Przewrót w Sudanie w ujęciu geopolitycznym
Historia, tak jak
my ją rozumiemy, zaledwie musnęła Afrykę w kilku miejscach na
wybrzeżu, całość kontynentu obejmując stosunkowo niedawno, bo
około 1884 r. gdy na kongresie berlińskim rozdrapały go pomiędzy
siebie zachodnioeuropejskie mocarstwa kolonialne. Nasz obraz Afryki
zapośredniczony został więc w większości z Zachodu i ma
charakter postkolonialny, by wspomnieć choćby „W pustyni i w
puszczy” Henryka Sienkiewicza. Zainteresowanie Polaków
wydarzeniami w Afryce jest przez to minimalne. Tymczasem współcześnie
kontynent ten pozostaje ważnym obszarem rywalizacji zewnętrznych
mocarstw, wynik której będzie miał wpływ na globalny układ sił.
Wykażemy to na przykładzie konfliktu interesów towarzyszących
obaleniu 11. kwietnia 2019 r. będącego prezydentem Sudanu od 1999
r. Omara al-Baszira.
Dekompozycja
elity władzy
Obecnemu kryzysowi
w Sudanie początek dało podniesienie przez władze cen chleba 19.
grudnia 2018 r. W proteście przeciw tej decyzji na ulice sudańskich
miast wyległy tłumy demonstrantów. Żądania protestujących
szybko eskalowały od czysto ekonomicznych do postulatu ustąpienia
O. al-Baszira. Koordynacją demonstracji zajęło się działające
nielegalnie od października 2016 r. zrzeszenie 15 związków
zawodowych, występujące pod nazwą Sudańskiego Stowarzyszenia
Fachowców (Sudanese Professionals Association,
SPA). W związku z eskalacją protestów, 22. lutego 2019 r.
prezydent wprowadził na okres roku stan wyjątkowy. Nie powstrzymało
to jednak demonstracji, do kontynuowania których, aż do ustąpienia
O. al-Baszira od władzy, niezmiennie wzywało SPA.
11. kwietnia
wiceprezydent i zarazem minister obrony Sudanu, gen. Ahmed
Awad ibn Auf
poinformował o aresztowaniu prezydenta i przejęciu władzy przez
tymczasową radę wojskową, na której czele sam stanął. Rada
zapowiedziała wybory prezydenckie i przekazanie władzy cywilom po
dwuletnim okresie przejściowym. Nie przerwało to jednak wystąpień
ulicznych, do kontynuowania których wciąż wzywały SPA i Sojusz
na rzecz Wolności i Zmiany (Alliance for Freedom and
Change, AFC), uznając
dotychczasowe przesunięcia w elicie władzy za wewnętrzną roszadę
kadrową w obrębie reżymu i domagając się natychmiastowego
przekazania władzy cywilom. Już rankiem 12. kwietnia gen. A.A. ibn
Auf zrezygnował z przewodniczenia radzie wojskowej, w czym zastąpił
go gen. Abdel Fatah
al-Burhan.
Zmiana
przewodniczącego rady wojskowej została przyjęta entuzjastycznie
przez protestujących, którzy jednak nie zmniejszyli ulicznej presji
na puczystów, domagając się jak najszybszego przekazania władzy
cywilom. Tymczasem gen. A. F. al-Burhan radykalnie odciął się od
poprzedników zapowiadając „wyrwanie
z korzeniami reżymu i jego symboli”,
przyjmując dymisję niepopularnego ze względu na represje przeciw
protestującym szefa Narodowej Służby Wywiadu i Bezpieczeństwa
(National Security and Inteligence Service,
NISS) Salaha Gosza i zastępując go gen. Abu Bakrem Mustafą, który
zapowiedział zreformowanie NISS; dymisjonując gen. A. A. ibn Aufa
ze stanowiska ministra obrony; mianując nowego szefa sztabu
generalnego i jego zastępcę; odwołując dotychczasowego ambasadora
Sudanu w USA; zmieniając obsadę stanowisk prokuratora generalnego,
gubernatora stanu Chartum, dyrektora państwowych radio i telewizji;
a także zapowiadając wszechstronną restrukturyzację instytucji
państwowych wedle zasady rządów prawa.
Reakcje międzynarodowe
Jeszcze 11. kwietnia przewrót w Sudanie wsparł Egipt, gdy
zaś 14. kwietnia sudańskie ministerstwo spraw zagranicznych
zaapelowało do społeczności międzynarodowej o pomoc w
demoliberalnej transformacji politycznej kraju, natychmiast
pozytywnie odpowiedziały Arabia Saudyjska i Zjednoczone
Emiraty Arabskie (ZEA), 16. kwietnia zapowiadając pomoc
humanitarną i udzielając poparcia tymczasowej radzie wojskowej.
Równocześnie,
15. kwietnia nowe władze Sudanu odmówiły przyjęcia delegacji
Kataru
z ministrem spraw zagranicznych tego państwa na czele, która w
związku z tym zawróciła do Doha. Dystans wobec przewrotu zachowała
Turcja,
prezydent Recep Tayyip Erdogan 11. kwietnia wyraził zaś jedynie
nadzieję na „kontynuowanie bliskich więzi” z Sudanem. Nerwowa
była również reakcja Rosji
na przewrót w Sudanie: Moskwa uznała nowe władze 16. kwietnia, już
następnego dnia zaś z przewodniczącym i wiceprzewodniczącym
sudańskiej tymczasowej rady wojskowej spotkał się wiceminister
spraw zagranicznych Rosji, Michaił Bogdanow. Jak poinformowano po
spotkaniu, rozmowy przebiegły w pozytywnej atmosferze, a rosyjskie
firmy niezmiennie będą aktywne w Sudanie.
Interesy Rosji
Dla zrozumienia reakcji zewnętrznych aktorów na zmianę władzy w
Sudanie, rozpoznać należy ich interesy i działania wobec tego
państwa. 12. grudnia 2018 r. na forum międzyrządowej komisji
sudańsko-rosyjskiej podpisano umowę o udziale Rosji w budowie
transafrykańskiej linii kolejowej Dakar-Port Sudan-Cape Town.
Projekt ten nazywany bywa „Sahelo-Saharyjskim Jedwabnym
Szlakiem”.
W
swej odnodze południowej
prowadzić miałby z Sudanu do Etiopii, Kenii i Tanzanii, następnie
zaś do Mozambiku i/lub do Zambii oraz Zimbabwe, z terminalem
końcowym w południowoafrykańskim Cape Town. W planach strony
sudańskiej północnym terminalem końcowym miałby być Port Sudan
nad Morzem Czerwonym. Odnoga południowa Szlaku łączyłaby Sudan z
krajami Wspólnoty Afryki Wschodniej (East African
Community, EAC) i
Południowoafrykańskiej Wspólnoty Rozwoju (Southern
African Development Community, SADC),
wchodząc w kolizję z tradycyjną projekcją wpływów w tym
regionie Rady Państw Zatoki (Gulf Cooperation Council,
GCC).
Odnoga
zachodnia pozwalałaby
dokonywać Rosji projekcji wpływów w kierunku Czadu związanego
militarnie z Izraelem, oraz rozciągającej się od Czadu po Dakar
francuskiej strefy wpływów strategicznych zorganizowanej w formacie
powołanego w 2014 r. „Sahelskiego G5” (Czad, Niger, Burkina
Faso, Mauretania, Mali). Korespondowałoby to podpisaną 5 listopada
2017 r. chińsko-sudańską umową w sprawie budowy w ramach
chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku (Belt and Road
Initiative, BRI)
transsaharyjskiej linii kolejowej z Port Sudan do Ndżameny, stolicy
Czadu.
Podczas wizyty prezydenta O. al-Baszira w Moskwie 23. listopada 2017
r. rozmawiano również o otwarciu rosyjskiej bazy
wojskowej na sudańskim wybrzeżu Morza Czerwonego i zakupach
rosyjskiej broni i sprzętu wojskowego dla sudańskich sił lądowych
i powietrznych. Strategiczna współpraca z Rosją miałaby wzmocnić
bezpieczeństwo Sudanu w obliczu ingerencji USA w Afganistanie,
Jemenie, Iraku i Syrii. Rozmawiano również o współpracy w
dziedzinie przemysłu atomowego, elektrycznego i węglowodorów.
Sudański przywódca stwierdził, że za secesją Sudanu Południowego
stały USA, które dążą do rozbicia Sudanu i jego podziału na
pięć państw. W styczniu 2019 r. rzecznik Kremla, Maria Zacharowa
przyznała że prywatni rosyjscy kontraktorzy wojskowi
zaangażowani są w szkolenie sudańskich sił zbrojnych i
bezpieczeństwa.
Pokłosiem zbliżenia Sudanu z Rosją była też prawdopodobnie
wizyta prezydenta O. al-Baszira w Damaszku 15. grudnia 2018 r.
Prezydent Sudanu był pierwszym przywódcą arabskim, który spotkał
się z Baszarem al-Asadem od czasu rozpoczęcia wojny w Syrii w 2011
r., gdy państwo to zostało zawieszone w prawach członka Ligi
Państw Arabskich (LPA), a jej państwa członkowskie wycofały lub
obniżyły rangę swoich przedstawicieli dyplomatycznych w Damaszku.
Położenie
Sudanu pomiędzy rywalizującymi ze sobą Egiptem
i Etiopią czyni go
naturalnym potencjalnym mediatorem
pomiędzy nimi. Podczas swej wizyty w Moskwie, O. al-Baszir określił
Sudan możliwymi „wrotami
do Afryki” dla Moskwy.
Rosja mogłaby za jego pośrednictwem mediować w nowej „zimnej
wojnie” toczonej przez ZEA i Katar. Abu-Dabi dokonuje militarnej
penetracji Erytrei i Somalilandu, podczas gdy Doha dokonuje
militarnej projekcji w Etiopii, skonfliktowanej z Sudanem na tle
budowy Tamy Wielkiego Odrodzenia na Nilu Błękitnym, przy granicy
etiopsko-sudańskiej.
Za pośrednictwem Sudanu Rosja uzyskuje też możliwość projekcji
politycznej i militarnej w Republice Środkowoafrykańskiej,
kraju rozdartym przez wojnę domową ale również bogatym w surowce,
gdzie działa rosyjska misja wojskowa z ramienia Rady Bezpieczeństwa
ONZ. Animowany przez Sudan proces pokojowy skończył się co prawda
ostatecznie niepowodzeniem, lecz stanowił element tymczasowej i
częściowej stabilizacji państwa.
Interesy Turcji
Z władzą O. al-Baszira związane były również interesy tureckie.
Podczas wizyty R. T. Erdogana w Sudanie w grudniu 2017 r., Ankara i
Chartum porozumiały się w sprawie przywrócenia przez Turcję do
użytku dawnego osmańskiego portu na wyspie Sawakin na Morzu
Czerwonym. W czasach Imperium Osmańskiego był on kluczowym punktem
na szlaku muzułmańskich pielgrzymów zmierzających do Mekki.
Przepływali oni stamtąd przez Morze Czerwone do Dżuddy na
Półwyspie Arabskim, skąd było już bardzo blisko do Mekki. R. T.
Erdogan chciałby przywrócenia portowi w Sawakin dawnego znaczenia
pielgrzymkowego.
Grudniowa umowa z Sudanem przewidywała jednak również budowę doku
nadającego się do obsługi zarówno statków cywilnych, jak i
okrętów wojennych. Trzy miesiące wcześniej ,we wrześniu 2017
r. Turcja zainwestowała 50 mln. dolarów w budowę wojskowej bazy
treningowej w Somalii, dążąc w ten sposób do rozszerzenia
podstawy swego wpływu w regionie. Krokami tymi zaniepokojona jest
Arabia Saudyjska, Ankara bowiem uzyskałaby dzięki nim kanały
bezpośredniego oddziaływania na wewnętrzną sytuację tego
państwa, zarówno kształtując ruch pielgrzymkowy (hadżdż) i
turystyczny do Mekki, jak i dzięki projekcji siły wojskowej.
Interesy Chin
Sudan
odgrywa też niebagatelną rolę w geopolityce Chin wobec Afryki.
Wspomniano już wyżej o chińsko-sudańskiej umowie z listopada 2017
r. w sprawie budowy linii
kolejowej łączącej Port Sudan z Ndżameną.
Esencją projektu BRI w Afryce jest skomunikowanie najbardziej
rozległych terytorialnie i mających najbardziej solidne
predyspozycje mocarstwowe Nigerii i Etiopii, oraz zwrócenie ich
handlu zagranicznego na wschód, ku eurazjatyckiej masie lądowej, co
stworzyłoby nowe możliwości gospodarcze dla Chin, oraz
traktowanych przez Pekin jako jego sojusznicy Turcji i Pakistanu.
Służyć ma temu projektowany korytarz
transportowy Kamerun-Czad-Sudan
(Cameroon-Chad-Sudan Silk Road,
CCS Silk Road).
W planach chińskich strategów Sudan, położony pomiędzy Afryką
Północną i Afryką Wschodnią, zapewniać ma również dodatkowe
korytarze dostępu do będącej najszybciej obecnie
rozwijającą się gospodarką afrykańską Etiopii, oraz
najsilniejszego militarnie i będącego eksporterem energii Czadu.
Etiopia, dla komunikacji zewnętrznej i handlu zagranicznego,
korzysta obecnie z linii kolejowej Addis Abeba-Dzibuti. Czad
wykorzystuje w tym celu połączenia przez Kamerun. Ewentualne
połączenie linii Port Sudan-Ndżamena z budowaną obecnie linią
kolejową łączącą Addis Abebę z Bedele w Sudanie
dostarczyłyby alternatywnego szlaku transportu i komunikacji.
Interesy państw Zatoki Perskiej
Pamiętać
należy również o roli Sudanu dla arabskich szejkanatów Zatoki
Perskiej. Od 2015 r. Sudan zaangażowany jest w agresję
na Jemen (operacja
„Decisive Storm”) prowadzoną przez koalicję Arabii Saudyjskiej,
ZEA, Bahrajnu, Kuwejtu, Egiptu, Jordanii i Maroko, w której
nominalnie uczestniczy też Senegal (w praktyce nie wysłał jednak
wojsk na front). W lipcu 2017 r. doszło do kryzysu w stosunkach
Kataru i pozostałych członków GCC, po czym Katar wycofał się z
udziału w wojnie. Arabia Saudyjska powołała wówczas „kwartet
antyterrorystyczny”
(Anti-Terror Quartet,
ATQ) z udziałem swoim oraz ZEA, Egiptu i Bahrajnu. Próby
wciągnięcia do niego Sudanu nie powiodły się, a udział w agresji
na Jemen stał się w Chartumie bardzo niepopularny; w maju 2018 r.
kwestię wycofania liczącego sobie 14 tys. żołnierzy i kilka
samolotów bojowych sudańskiego kontyngentu dyskutował parlament, w
grudniu zaś tego samego roku kwestia ta znalazła się wśród haseł
podnoszonych przez demonstrantów – wywołując tym większe
oburzenie, że okazało się iż 20-40% nieregularnych sudańskich
bojowników (dżandżawidów), werbowanych bezpośrednio w Sudanie
przez Saudyjczyków i przerzucanych do Jemenu z Darfuru, stanowiły
dzieci.
ATQ zaniepokojone jest nie tylko ewentualnym wycofaniem się Sudanu z
udziału w wojnie jemeńskiej, ale też perspektywą nowej
Arabskiej Wiosny. W jej pierwszej odsłonie w 2011 r. pozbawieni
władzy zostali sojusznicy Rijadu i Abu-Dabi w Tunezji, Egipcie,
Jemenie, a niepokoje wewnętrzne w Bahrajnie zachwiały też
panowaniem dynastii Chalifa nad tym krajem. Od początku 2019 r.
niepokoje uliczne pozbawiły władzy Abdelaziza Buteflikę w
Algierii, obecnie także O. al-Baszira w Sudanie, rozlewając się
też na Maroko, Jordanię i Irak. Podejrzliwość musi też wzbudzać
nieudany pucz wojskowy przeciw prezydentowi Ali Bongo w Gabonie na
początku stycznia.
Po
pozbawieniu władzy O. al-Baszira wojskowi dokonali rajdów na
siedziby Narodowego Frontu
Islamskiego (NFI), silnie
powiązanego z Bractwem
Muzułmańskim w wymiarze
międzynarodowym i z do niedawna rządzącą w Sudanie Narodową
Partią Kongresową
(National Congress Party,
NCP) w wymiarze wewnątrzkrajowym, aresztując większość jego
przywódców – w tym drugiego w hierarchii Alego Osmana Tahę.
Działania te przyjęte zostały z dużym zadowoleniem przez ATQ,
władze państw którego obawiają się dalszego rozlewania się
niepokojów ulicznych na podobieństwo Arabskiej Wiosny, które
mogłyby zagrozić również im samym. Dla ATQ najbardziej dogodne
byłoby zrealizowanie w Sudanie scenariusza
egipskiego z lipca 2013 r.,
gdy wojskowi pozbawili tam rządów prezydenta Mohammada Mursiego,
wyniesionego do władzy w wyniku Arabskiej Wiosny, po czym
zdruzgotali stojącą za nim egipską gałąź Bractwa
Muzułmańskiego. Rozbicie Bractwa Muzułmańskiego w Sudanie w
naturalny sposób zaszkodzi interesom popierających tę organizację
Turcji i Kataru, oraz zdystansuje Sudan od Ankary i Doha, zbliżając
go w to miejsce do Rijadu i Abu Dabi.
Strukturalny kryzys gospodarki
Pacyfikacja sudańskiej gałęzi Bractwa Muzułmańskiego nie będzie
jednak równoznaczna z pacyfikacją sudańskiej ulicy. Jej
niezadowolenie spowodowane jest kryzysem gospodarczym, który ma
charakter strukturalny. Od 1999 r. większość dochodu narodowego
Sudanu pochodziło ze sprzedaży nafty. Relatywnie szybki
wzrost gospodarki i dochodów miał źródła we wzrastającej
produkcji ropy naftowej, jej wysokich cenach, oraz znaczącym
napływie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Negatywny wpływ
na gospodarkę wywarło natomiast nałożenie w 1997 r. na Sudan
przez USA sankcji gospodarczych, handlowych i finansowych,
które zostały dodatkowo rozszerzone w maju 2007 r. .
Po secesji Sudanu Południowego
w lipcu 2011 r. Sudan stracił 3/4 swoich złóż ropy, co
wywołało załamanie gospodarki. W kolejnych latach władze w
Chartumie podejmowały starania dla stabilizacji gospodarki i
zneutralizowania negatywnych skutków spadku dochodów czerpanych z
różnic w kursach walut. Położenie Sudanu w układzie
międzynarodowych stosunków ekonomicznych skomplikowało dodatkowo
przerwanie na ponad rok w 2012 r. eksportu ropy z Sudanu
Południowego, co pozbawiło rząd w Chartumie zysków z opłat
tranzytowych. Sytuację ekonomiczną pogarszały też tlące się z
różną siłą konflikty w Darfurze, Południowym Kordofanie i
stanach nad Nilem Błękitnym.
Władze
Sudanu próbowały rozwijać alternatywne źródła dochodu;
górnictwo złota, rolnictwo (w którym zatrudnione jest 80% siły
roboczej), eksport gumy arabskiej (75-80% udziałów w rynku
światowym), a od czerwca 2012 r. także wdrażać program
oszczędnościowy
redukując wydatki z budżetu, w tym stopniowo likwidując dodatki do
benzyny. Mimo tego, wprowadzony w 2011 r. nowy sudański funt stale
tracił na wartości, i pomimo jego dewaluacji w 2012 r., inflacja
za rok 2017 wyniosła 32%, na początku 2019 r. zaś wynosiła 43%.
Bezrobocie
w 2017 r. sięgnęło 20% (wśród młodych, stanowiących połowę
42 milionowej populacji kraju, wynosi 27%), zaś 46,5% populacji żyło
poniżej progu ubóstwa. Niewiele w tej sytuacji pomogło
ograniczenie sankcji USA w październiku 2017 r.
Wprowadzony
w 2018 r. plan Międzynarodowego Funduszu Walutowego (International
Monetary Fund, IMF) sprawił, że
inflacja przejściowo wzrosła do 70%, zaś kryzys osiągnął poziom
niedostatków w podaży
chleba, benzyny, a także braków gotówki
– zarówno w obrocie krajowym, jak i dla zakupów za granicą
produktów niezbędnych do życia populacji, których zabrakło w
kraju. Przerwy w dostawach
prądu uniemożliwiały
funkcjonowanie przemysłu i postawiły wiele zakładów i fabryk
przed groźbą zamknięcia. Dług
publiczny w 2017 r.
wynosił 121,6% PKB, zaś zadłużenie
zagraniczne 56 mld
dolarów. Rząd starał się pomimo tego o pozyskanie dalszego
dofinansowania zagranicznego i zwiększał podaż
pieniądza. Podniesienie
cen benzyny dla przemysłu i potrojenie cen chleba okazało się
przekroczeniem granicy społecznej tolerancji i dało początek
antyrządowym protestom.
Faktyczne załamanie gospodarki Sudanu ma więc charakter
strukturalny. Składają się na niego zarówno czynniki wewnętrzne:
nieumiejętne zarządzanie, korupcja, kleptokratyczna struktura
władzy, jak i zewnętrzne: sankcje USA i izolacja ekonomiczna,
przede wszystkim zaś popierane przez Waszyngton ruchy
secesjonistyczne, dezorganizujące państwo. Największym ciosem była
niewątpliwie wspierana przez USA secesja bogatego w ropę
południa kraju, które, niemal natychmiast po uzyskaniu
niepodległości jako Sudan Południowy, pogrążyło się w wojnie
domowej i spadło do rangi państwa upadłego. Nie bez znaczenia jest
też jednak struktura geopolityczna kraju: Chartum jest
swoistym izolowanym „państwem-miastem”, któremu przyszło
zarządzać otaczającymi go rozległymi terytoriami, ze zróżnicowaną
etnicznie i wyznaniowo populacją. Podjęta z inspiracji NFI próba
forsownej i odgórnej islamizacji i arabizacji peryferii kraju,
okazała się dla Chartumu ciężarem geopolitycznym nie do
uniesienia.
Bankructwo ideologiczne
Na płaszczyźnie ideologicznej korzenie obecnego kryzysu tkwią
jeszcze w latach 1881-1889, gdy fundamentalistyczna sekta mahdystów
wyzwoliła Sudan spod kolonialnej władzy brytyjskiej i okupacji
egipskiej. Brytyjczycy zareagowali, powołując, wspólnie z wielkim
muftim Egiptu i uniwersytetem Al-Azhar, Bractwo Muzułmańskie
mające prezentować alternatywną wobec mahdystów wersję islamizmu
– możliwą do pogodzenia z brytyjskim kolonializmem. Po drugiej
wojnie światowej Bractwo zostało rozwiązane przez Egipcjan,
odtworzyli je jednak wkrótce Brytyjczycy.
Głównym ideologiem Bractwa w Sudanie ostatniej ćwierci XX w. był
Hasan et Turabi (1932-2016), który po 1989 r. stał się
„nadwornym filozofem” O. al-Baszira i określał politykę NFI.
Ten zaś wprowadził na większości terytorium Sudanu szariat
jako prawo karne. Powszechnie stosowano klitoridektomię,
homoseksualizm karano śmiercią, częste było wykonywanie wyroków
śmierci przez ukamienowanie lub ukrzyżowanie. NFI ogłosił
„świętą wojnę” przeciwko chrześcijanom i animistom na
południu kraju, a H. et Turabi usprawiedliwiał zbrodnie wojenne
jako „mniejsze zło” wobec imperatywu obrony prawd islamu i
integralności terytorialnej państwa. Oficjalnie potępiane
przez Zachód, władze Sudanu cieszyły się w swej islamistycznej
polityce jego okazjonalnym wsparciem: jankeska kompania najemnicza
DynCorp International nadzorowała i wspomagała działania
islamistycznych bojówek dżandżawidów (milicji Baggara) regularnie
uciekających się do zbrodni wojennych i stosowania terroru w
Darfurze. Strategom Pentagonu chodziło w tym przypadku o
niedopuszczenie do penetracji chińskiej w bogatym w naftę kraju.
Ostatecznie,
próba H. et Turabiego przeniesienia na grunt sudański idei Hasana
el-Banny (1906-1949) i
Sajjida Kutba
(1906-1966) zakończyła się niepowodzeniem: sam H. et Turabi
skłócił się z O. al-Baszirem i był przez niego dwukrotnie
więziony w latach 2004 i 2005, by po uwolnieniu, przez resztę życia
pozostawać wobec niego w opozycji. Po zamachach na USA we wrześniu
2001 r. Bractwo Muzułmańskie uległo zaś pewnemu osłabieniu w
ramach NCP i jego pozycja nie była już tak eksponowana, zachowało
ono jednak kluczowe znaczenie w polityce Sudanu.
Pytanie o przyszłość
Przyszłość Sudanu jest dziś wysoce niejasna, gdyż nie jest pewne
kim są i jakie siły reprezentują sprawujący władzę wojskowi z
gen. A. F. al-Burhanem na czele. Nie jest też jasne, jaka będzie
przyszłość ich władzy w kontekście niezmiennych nacisków
sudańskiej ulicy i państw zachodnich (USA, UK, Niemcy) oraz
sterowanych przez nie organizacji (UE, ONZ, Unia Afrykańska) na jak
najszybsze przekazanie rządów cywilom. Prawdopodobne wydaje się,
że nowe władze Sudanu starały się będą odciąć od Bractwa
Muzułmańskiego, co oznaczać może wzrost wpływów Arabii
Saudyjskiej i ZEA, osłabienie zaś wpływów Turcji i Kataru.
Nie jest natomiast jasne, jakie ostatecznie będzie znaczenie
przewrotu dla interesów Rosji, Chin, a nawet USA.
Ronald Lasecki
(18 kwietnia 2019)
Pierwodruk: "Myśl Polska", nr 21-22 (2241/2242)/19-26 maja 2019 r.
Komentarze
Prześlij komentarz