Posty

Wyświetlam posty z etykietą Publicystyka

Komu służy zabójstwo Ismaila Haniyeha

Obraz
  Ludzie, których najbardziej ucieszyła śmierć Ismaila Haniyeha w Teheranie 31 lipca przebywają aktualnie nie tylko w Jerozolimie ale też w podziemnych tunelach w Strefie Gazy. Należy do nich Yahya Sinwar, faktyczny przywódca Brygad Ezzedeen Al-Quassam, walczących Gazie z izraelskim najeźdźcą. Sinwar i Haniyeh nienawidzili się wzajemnie i zażarcie rywalizowali o faktyczne, nie o nominalne, przywództwo w Hamasie – o czym dobrze wiedziały aktywne w regionie służby wywiadowcze, przede wszystkim izraelskie i państw arabskich. Haniyeh był od 2017 roku szefem Biura Politycznego Hamasu. Od 2019 roku przebywał na emigracji w Doha, gdzie ze strony Hamasu patronował negocjacjom z Izraelem. Tel Awiw utrzymuje nieoficjalne kontakty z Doha, Katar zaś, obok Egiptu i Stanów Zjednoczonych, patronował negocjacjom państwa żydowskiego i Muzułmańskiego Ruchu Oporu nad przerwaniem toczonej od dziesięciu miesięcy wojny w Gazie. Twarzą Hamasu w tych negocjacjach był Haniyeh. Nie miał on oczywiście mandatu

Idea Drugiego Grunwaldu

Obraz
  Od demoliberalnego przełomu 1989 roku nie są zbyt nagłaśniane przez władze przypadające na 15 lipca obchody rocznicy bitwy pod Grunwaldem z 1410 roku. Można domniemywać, że rządząca obecnie „proniemiecka” liberalna PO przywiązuje do tej rocznicy jeszcze mniejszą wagę, niż robiłby to projankeski konserwatywny PiS. Rocznicę upamiętniają narodowcy, raczej jednak na zasadzie kolejnej okazji do „zrobienia czegoś”, niż ze świadomością głębszego znaczenia tego wydarzenia. Tymczasem to również jak najbardziej współczesne znaczenie wybrzmiewa z tego historycznego wydarzenia nader donośnie. Przypomnijmy, że po przegranej stronie Zakonu Krzyżackiego walczyli wówczas rycerze z krajów niemieckich, Anglii, Francji i innych krajów zachodniej Europy. Z kolei po zwycięskiej stronie polskiej walczyli Czesi, Ślązacy, Morawianie, Rumuni, Tatarzy, Rusini i Litwini. Mieliśmy zatem zwycięskie starcie słowiańsko-eurazjatyckiego Wschodu z romano-germańskim Zachodem. Można powiedzieć, że w 1410 r. pokonal

Życie bez zasad Henry'ego Davida Thoreau

Obraz
  Współtwórca jankeskiego transcendentalizmu Henry David Thoreau (1817-1862) znany jest przede wszystkim jako autor „kultowego” utworu „Walden, czyli życie w lesie” (1854), będącego krytyką cywilizacji zachodniej i pochwałą życia w zgodzie z Naturą. Bliski formule manifestu ideowego jest też jednak jego mniej znany esej „Życie bez zasad” (opublikowany po raz pierwszy w roku 1863, już po śmierci Autora). H. D. Thoreau prezentuje się w nim, po pierwsze, jako przeciwnik pracy wykonywanej jedynie dla celów zarobkowych; „Nikt nie popełnia fatalniejszych pomyłek aniżeli ten, kto poświęca większość życia zarabianiu na nie”; „Zrobić cokolwiek, by tylko zarobić pieniądze, to znaczy w istocie nie zrobić nic albo jeszcze gorzej. (…) Najmniej przyjemnie wyświadcza się te usługi, za które społeczeństwo najchętniej płaci. Płaci za to, że jest się czymś mniej niźli człowiekiem”. Autor nie tylko pogardza interesownością, przeciwstawiając jej autentyczną pasję („Nie najmuj człowieka, który wyk

Kissinger nie był Amerykaninem

Obraz
  Henry Kissinger nie był Amerykaninem. Nie tylko ze względu na pochodzenie – urodził się sto lat temu w żydowskiej rodzinie w Bawarii. O tym, że nie był Amerykaninem, nie świadczył też przede wszystkim zachowany przez niego do końca życia przepastny niemiecki akcent. Kissinger należał do Ameryki, ale nie był Ameryką. Będąc najbardziej charakterystyczną postacią jankeskiej polityki zagranicznej, nie reprezentował jej najbardziej charakterystycznej cechy: demoliberalnego misjonizmu, rodzącego chęć rewolucyjnego przekształcania świata mniej więcej co pokolenie, gdy istniejący stan rzeczy przestaje odpowiadać progresywnie coraz bardziej liberalnym wyobrażeniom ideowych dziedziców radykalnego protestantyzmu i oświeceniowej rewolucji 1776 roku. Kissinger wykorzystał jednak do maksimum możliwości stwarzane przez amerykańską mekkę wychodźców i imigrantów. Prześladowany w rodzinnych Niemczech, gdzie blokowano mu wstęp na ścieżkę edukacyjną, w Ameryce wykorzystał instytucje akademickie,

Jak nie być oszołomem

Obraz
  Pisane w nurcie antysystemowym publicystyka i komentarze narażone są szczególnie na degenerowanie się w oszołomstwo. Warunki temu stwarza społeczny przede wszystkim charakter antysystemowego dziennikarstwa i brak wykształconych mechanizmów weryfikacji poprawności tekstów. Antysystemowy komentariat jest nieliczny, każda inicjatywa jest więc na wagę złota, stąd też rzadko uciekamy się w naszej sferze do selekcji i odrzucania tekstów. Brak jest też zazwyczaj formalnych wymogów dla publikowanych artykułów. Nie ma sensu robienie z tego zarzutu, bo taka a nie inna sytuacja ma swoje źródła w samym charakterze działalności antysystemowej, należy jednak stwierdzić występowanie takiego faktu. Umysł spekulatywny Autorzy antysystemowi to na ogół typy umysłów spekulatywnych; starają się doszukiwać związków między różnymi faktami i wysnuwać z nich wnioski. Słabością ich jest częsty brak znajomości technik pozwalających selekcjonować fakty, porządkować je w hierarchii znaczenia, odróżnia

Popieram akcję Grzegorza Brauna

Obraz
  Nie zamierzam zajmować stanowiska wobec religijnego znaczenia „akcji strażackiej” posła Grzegorza Brauna . Nie znam się na religii żydowskiej i nie wiem czy rzeczywiście jest to „rasistowski, dziki kult”jak twierdzi przywódca Konfederacji Korony Polskiej. Mam kilka książek na temat judaizmu i bodajże jedną na temat żydowskich zwyczajów i tradycji, czekają one jednak na lepszy dla siebie czas, gdyż tematów żydowskich nie uważam za priorytetowe. Nie zamierzam więc też wypowiadać się na temat religijnej treści żydowskiego święta Chanuki. Sprawa jest tym bardziej złożona, że krytyczna postawa posła Brauna wobec Chanuki wynika, jak on sam twierdzi, z jego wierzeń katolickich . Dla oceny jego postępku pod kątem religijnym, należałoby się więc przyjrzeć nie tylko znaczeniu Chanuki wedle wyznawców judaizmu ale też wedle doktryny katolickiej – na dodatek, w jej wersji sprzed reform II Soboru Watykańskiego, ponieważ Grzegorz Braun określa się jako „tradycjonalista katolicki”, tak więc prze