Syria: „atak chemiczny” na przedmieściu Douma był ustawką
O domniemanym „ataku chemicznym” z użyciem sarinu i gazu
chlorowego ze strony sił rządowych na przedmieście Douma w pobliżu
Damaszku po raz pierwszy doniosły siły rebelianckie 7. kwietnia
2018 r. Upublicznione zostały zdjęcia i materiały wideo ukazujące
ciała dziesiątek martwych kobiet i dzieci.
Doniesienia pojawiły się wkrótce po zapowiedziach Donalda Trumpa
wycofania wojsk jankeskich z Syrii. W tym sensie, spełniły swoją
rolę, wówczas temu krokowi zapobiegając, a także stając się
pretekstem do ataków rakietowych USA oraz wasalnych wobec nich
Francji i UK przeciwko Syrii (większość z tych ataków chybiła
zresztą celów) z 14. kwietnia 2018 r.
Oskarżenie rządu syryjskiego o sprawstwo domniemanego ataku
chemicznego opierało się na zdjęciach dwóch metalowych cylindrów,
które miały jakoby zostać zrzucone ze śmigłowców syryjskiej
armii, przy czym jeden z nich, miał otwarty przebić się przez
betonowy dach i opaść na balkon, drugi zaś przebić się zamknięty
przez betonowy dach i opaść na łóżko w jednym z pomieszczeń.
Fałszywość oskarżeń dla rzetelnych obserwatorów była od
początku oczywista i sygnalizowana m.in. przez dyplomację rosyjską,
ponieważ na zdjęciach widoczne były zupełnie nieuszkodzone
cylindry, podczas gdy uszkodzenia takie byłyby nieuchronne w
przypadku uderzenia metalowych pojemników o beton. Pomimo tego,
propagandowa grupa Bellingcat, NATO, a także m.in. „New York
Times”, za nim zaś „Rzeczpospolita” i kontrolowana przez PiS
państwowa telewizja w Polsce, powielały oskarżenia wobec Syrii.
Studium inżynieryjne i rozpoznanie na miejscu przeprowadziła
dopiero Misja Rozpoznawcza (Fact Finding Mission, FFM)
powołana przez Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej
(Organisation for the Prohibiotion of Chemical Weapons, OPCW),
pomijając jednak rezultaty analizy technicznej w swoim przegadanym,
mętnym i niekonkluzywnym raporcie końcowym1.
Do kopii szesnastostronnicowego utajnionego raportu inżynieryjnego
OPCW2
z 27. lutego 2019 r. dotarła i upubliczniła go obecnie dopiero
antysystemowa akademicka brytyjska Grupa Pracy ds. Syrii, Propagandy
i Środków Masowego Przekazu (Working Group on Syria, Propaganda
and Media) – oskarżana zresztą przez brytyjskich reżymowych
dziennikarzy o „bycie agenturą Putina”.
Warto zacytować w tym miejscu in extenso
dwa kolejne punkty dokumentu, podsumowujące wnioski z eksperymentów,
symulacji i analizy pozostałości na miejscu zdarzeń:
„32. Na tym etapie, podzespół inżynieryjny FFM nie może mieć
pewności, że którykolwiek z cylindrów znalazł się w swoim
miejscu (tzn. miejscu gdzie go znaleziono – R.L.) w wyniku
zrzucenia go z samolotu. Wymiary, charakterystyka i wygląd cylindrów
oraz otoczenia, nie odpowiadały temu, czego można by się
spodziewać w przypadku gdyby którykolwiek z nich (tzn. cylindrów –
R.L.) został zrzucony z samolotu. W obydwu przypadkach jedynych
możliwych do przyjęcia wyjaśnień dostarczają alternatywne
hipotezy.
33. Podsumowując, obserwacje w obydwu lokalizacjach, wraz z
towarzyszącą im analizą, sugerują że istnieje większe
prawdopodobieństwo że obydwa cylindry zostały raczej ręcznie
umieszczone w obydwu lokalizacjach, niż dostarczone drogą
powietrzną”
Sprawa utajnienia przez OPCW raportu inżynieryjnego podważa
całkowicie wiarygodność tej organizacji, która najwyraźniej
została całkowicie podporządkowana napastniczej polityce
Waszyngtonu. Ataki lotnicze z 14. kwietnia 2018 r. uzasadniane
propagandowymi kłamstwami Bellingcat i NATO mogły bowiem
doprowadzić do pełnowymiarowej wojny, a nawet sprowokować konflikt
światowy.
(na podst. syriapropagandamedia.org opr. R.L.)
Pierwodruk: Xportal.pl
Komentarze
Prześlij komentarz