Druga nitka Gazociągu Północnego powstanie
Minister
energetyki FR, Aleksandr Nowak stwierdził z kolei, że projekt
zostanie dokończony, „niezależnie od bezprecedensowych przeszkód
ze strony szeregu państw”. „Nord Stream 2 to całkowicie
przejrzysty, przewidywalny i korzystny projekt zarówno dla naszego
kraju, jak i dla europejskich odbiorców: Federacji Rosyjskiej
gazociąg pozwoli optymalizować dostawy gazu, zaś państwom Europy
Północnej i Środkowej – zwiększyć bezpieczeństwo
energetyczne, poprzez nabywanie paliwa wprost z Rosji, co gwarantuje
stabilność, bardzo konkurencyjne ceny i minimalną liczbę
pośredników. I pomimo bezprecedensowego przeciwdziałania szeregu
krajów, przede wszystkim USA, gazociąg zostanie wybudowany”
powiedział branżowemu czasopismu „Энергетическая
политика” A. Nowak.
Według ekspertów
z portalu Vesselfinder, do kładzenia ostatniego odcinka Nord Stream
2 zaangażowany zostanie rosyjski statek „Akademik Czerskij”, w
październiku ubiegłego roku stojący w rosyjskim porcie Nachodka,
na 22. lutego br. mający zaś przybyć do portu w Singapurze, gdzie
przejdzie technologiczną modernizację. Według Igora Juszkowa,
eksperta Fundacji Państwowego Bezpieczeństwa Energetycznego i
wykładowcy Uniwersytetu Finansowego przy rządzie FR, statek
rozpocznie prace na wiosnę tego roku, by zminimalizować ryzyko i
koszty związane z zimowymi sztormami na Bałtyku. Według I.
Juszkowa, strona rosyjska rozpocznie rozmowy z Kopenhagą, by ta
obniżyła formalne wymagania techniczne i umożliwiła w ten sposób
udział w pracach kolejnego rosyjskiego statku - „Fortuny”,
cumującej obecnie w jednym z niemieckich portów, wcześniej
uczestniczącej w kładzeniu rosyjskiego odcinka gazociągu na
obszarze wód terytorialnych FR.
W odróżnieniu od
„Akademika Czerskiego”, statek „Fortuna” nie dysponuje
systemem tzw. „dynamicznego pozycjonowania”. Stąd też, zdaniem
I. Juszkowa, do kładzenia końcowego odcinka Nord Stream 2 użyty
zostanie „Akademik Czerskij”. Dyrektor Fundacji Rozwoju
Ekonomicznego, Siergiej Pikin dostrzega z kolei dwa możliwe
warianty: „Istnieje wariant oprzyrządowania „Akademika”,
istnieje też wariant posłużenia się „Fortuną”, która
znajduje się na Morzu Bałtyckim, i z pomocą statków mających
system dynamicznego pozycjonowania, można zabezpieczyć dokładność
trasy „Fortuny”” powiedział S. Pikin serwisowi RT.
USA próbowały
przeszkodzić budowie Nord Stream 2 wprowadzając w grudniu 2019 r.
do budżetu obronnego na 2020 r. sankcje zarówno przeciw drugiej
nitce Gazociągu Północnego, jak i przeciw Tureckiemu Potokowi. Z
prac nad układaniem Nord Stream 2 wycofała się wtedy szwajcarska
kompania AllSeas. Dyrektor Gazpromu Aleksiej Miller oświadczył
wówczas na antenie Rossija 1 „Przeszkody technologiczne możemy
dziś przezwyciężyć naszymi siłami, tak więc Nord Stream 2
zostanie dokończony. Oczywiście, potrzebne będzie trochę więcej
czasu, jednak przeszkód technologicznych, byśmy zrobili to własnymi
siłami, nie ma”. Niemiecka gazeta Handelsblatt poinformowała
wówczas, że Waszyngton rozważa wprowadzenie selektywnych sankcji
przeciw firmom europejskim, które będą kupować gaz dostarczany
Nord Stream 2.
Zgodne doniesienia
środków masowego przekazu mówią o prognozowanym wejściu drugiej
nitki Nord Stream 2 do eksploatacji w końcu 2020 r. lub na początku
2021 r. Łączna moc przepustowa dwóch nitek gazociągu ma wynosić
55 mld. m³
gazu rocznie. Dotychczas wybudowanych zostało 2300 km. z planowanych
2460 km., co stanowi 93% całości.
Walka
o realizację projektu Nord Stream 2 staje się papierkiem lakmusowym
walki o geoekonomiczną suwerenność Europy, jako rzecznik której
występują dziś Niemcy. Waszyngton stara się zaś utrwalić swoją
dotychczasową pozycję hegemona kontynentu europejskiego, posługując
się w tym szeroką paletą instrumentów: od swoich państw-narzędzi
takich jak Polska i republiki bałtyckie, aż po organizacje
ekologiczne i instytucje Unii Europejskiej. Rozstrzygnięcie sporu na
korzyść Europy byłoby krokiem ku jej emancypacji od USA oraz
zakotwiczeniu w orientacji kontynentalnej, a zatem – krokiem w
kierunku geopolitycznej policentryzacji świata. Zwycięstwo
Waszyngtonu przypieczętowałoby kolonialną zależność Europy od
USA i zmniejszyło szansę na budowę bloku kontynentalnego w
Eurazji.
Ronald
Lasecki
Pierwodruk: Xportal.pl
Komentarze
Prześlij komentarz