Być poganinem

 




Termin „pogaństwo” obciążony jest użyciem go przez chrześcijan na określenie wszelkich religii nieabrahamicznych, lub nawet na określenie wszystkiego co postrzegają jako niemoralne, złe i zdegenerowane. W takim sensie pojęcie „pogaństwa” stosowano w okresie Średniowiecza i w takim sensie stosują je niekiedy do dziś „walczący” wyznawcy różnych wyznań tej religii.


Pogaństwo jako afirmacja bytu


Pierwotnie jednak, chrześcijanie określali mianem „pogaństwa” rdzenne religie Europy i dziś termin ten odzyskał to swoje pierwotne znaczenie. Słowo „paganus” w łacinie oznaczało mieszkańca wsi i chrześcijanie, wówczas już przeważający w miastach i wśród elit społecznych Imperium Rzymskiego, posługiwali się nim pierwotnie dla wyrażenia swej pogardy dla „prowincjuszy” i „wieśniaków” oddających się prymitywnym kultom.


Takie użycie tego terminu więcej jednak mówi o treści ówczesnego chrześcijaństwa, niż o wartości pogaństwa. Kontrastem pogaństwa było bowiem kosmopolityczne miasto z jego anonimowym społeczeństwem masowym, w którym swobodnie mogli się odnaleźć cudzoziemcy wyznający uniwersalistyczne, tak więc niezakorzenione w żadnym konkretnym etnosie chrześcijaństwo. Pogaństwo oznacza więc to co naturalne przeciwstawione temu co sztuczne, to co konkretne - tak więc nasycone treścią - przeciwstawione temu co ogólne, oznaczające zatem wszystko, czyli tak naprawdę nic.


Pogaństwo ma związek z krajami i ludami Europy, z tym co regionalne, etniczne i tradycyjne – związane jest z kultem przodków, rasy i ekumeny przyrodniczej. Pogaństwo jest kultem Natury rozumianej jako esencja Życia biologicznego „animująca” swoje podmioty, jak również jako siła instynktu popychającego jego podmioty do działań i siła działań tych podmiotów, w których wyraża się Życie – tak więc jako to, co decyduje o dążeniach i o zachowaniu istot żywych. Natura jest punktem wyjścia dla światopoglądu pogańskiego.


Neopogaństwo jest tym samym ożywieniem Dzikusa uwięzionego przez sztuczną cywilizację miasta w sieci abstrakcyjnych reguł humanitaryzmu i poprawności politycznej, mających swoje pierwociny w chrześcijaństwie, a po oczyszczeniu z przebrzmiałych już formuł religijnych, znajdujących obecnie dopełnienie w zachodnim liberalizmie. Jest to również powrót do naturalnego i pierwotnego światopoglądu ludów indoeuropejskich, stłamszonego przez sztuczne konstrukty ideologiczne i moralne nowoczesności które oderwały człowieka od Natury.


Pogańska Droga Cnoty


W światopoglądzie pogańskim rzeczywistość nie podlega kryteriom „dobra” i „zła”, tak jak rozumieją je chrześcijanie – jest amoralna. W pojęciu Natury, tak jak w naturze bogów, mieszczą się równocześnie przemoc i okrucieństwo oraz piękno, majestat, obfitość i szczodrość. Pojęcie jakiegokolwiek „postępu”, w tym również moralnego, wobec odrzucenia liniowej koncepcji czasu, jest w pogaństwie pozbawione sensu. Czas ma charakter cykliczny, elementy rzeczywistości powracają w nieustannym rytmie przypływów i odpływów zupełnie niezależnie od reguł abstrakcyjnej moralności.


Człowiek może podążać drogą Cnoty, niemożliwe jest jednak przezwyciężenie praw Natury i reguł Życia w esencji których zawierają się praca, przemoc, cierpienie i śmierć, a o sile których decyduje wola. Można jedynie zwiększyć intensywność i siłę Życia lub uczynić je słabszym, uwięziwszy je w klatce abstrakcyjnym norm. Niemożliwe jest przekształcenie Natury w coś „oswojonego” i „moralnego” bez jej równoczesnego zniszczenia. Możliwa jest jedynie zmiana poziomu intensywności Życia.


Jeśli zatem da się odczytać jakąś wewnętrzną logikę Kosmosu, cywilizacji i osobniczego życia, to nie jest nim dążenie do stania się bardziej „moralnym”, lecz do stania się doskonalszym: do takiej intensyfikacji przymiotów własnej natury, by sięgnąć poziomu boskości. Bogowie są w pogaństwie osobami nadnaturalnymi, czyli takimi, w których Życie, siła, intelekt osiągają natężenie niespotykane w przyrodzie.


Droga Cnoty to w pogaństwie droga dyscypliny w doskonaleniu się, to wszczepienie danemu mężczyźnie popędów ku odwadze, śmiałości, chwale, pięknu, sile, honorowi, mądrości. To wzmocnienie w nim tych cnót, które dają szczęście ze spełnienia się w swej naturze i które kierują człowieka ku temu co wyższe, co każe mu przekraczać samego siebie ku heroizmowi: stawać się silniejszym, mądrzejszym, piękniejszym, dzielniejszym, bardziej podobnym bogom. Sensem pogańskiej Cnoty nie jest stanie się „lepszym”w znaczeniu jakie tej kategorii nadaje się w moralności chrześcijańskiej. Droga Cnoty to wdrożenie dyscypliny mającej ukierunkować i ukształtować Życie i Naturę, by nadać im większą intensywność i siłę.


Pogaństwo jako postawa życiowa


Sens bycia poganinem współcześnie nie zawiera się w kulcie czy rytuale, lecz w światopoglądzie i postawie życiowej prowadzących do świadomego urzeczywistniania pogańskiego ideału osobowego. Jest to dążenie formalnie bardziej estetyczne niż moralne – jego sens etyczny zawiera się zaś w etyce antycznej. Pogaństwo jest dziś przede wszystkim określonym sposobem życia i działania, płynącym jednak z pogańskiego światopoglądu. Światopogląd ten kształtuje się z kolei naturalnie przy osiągnięciu pewnej wrażliwości duchowej, którą można w sobie wykształcić przebywając w naturalnym środowisku przyrodniczym lub obcując z symbolami i tekstami świata Tradycji.


Współczesny neopoganin powinien poznać przede wszystkim teksty własnej tradycji etnicznej – dla nas Słowian będą to ruskie byliny, będące słowiańskim odpowiednikiem romano-germańskiego cyklu arturiańskiego. Powinniśmy też oczywiście poznawać tradycje innych ludów naszego regionu i innych części świata, ponieważ pogaństwo jest światopoglądem który mogą podzielać wyznawcy różnych bogów i przedstawiciele różnych tradycji etnicznych.




Imię boga odzwierciedla z reguły uosabiany przez niego archetyp, te same archetypy występują jednak u różnych ludów w różnych częściach świata. Ponadto, bogowie z panteonu danego ludu należą do tego samego uniwersum, są niekiedy jednym szczepem genealogicznym, zatem cześć oddawana na przykład bóstwom „jasnym” uosabiającym cnoty męskie nie oznacza bynajmniej odrzucenia „ciemnych” bóstw żeńskich i uosabianych przez nie cnót.


Pogaństwo jako światopogląd


Stosunkowo łatwo jest też kupić, względnie wykonać samemu, figurkę, rzeźbę lub medalion symbolizujące bóstwo uosabiające cnoty w których sami chcielibyśmy się szczególnie doskonalić. Bogami których uważam obecnie za swoich przewodników i szczególnie czczę są słowiański Rod i grecki Apollo. Na różnych etapach życia zmieniają nam się jednak priorytety i naturalne jest wtedy przenoszenie swojego kultu na innych bogów. Warto medytować nad imionami, symbolami, wizerunkami i czynami bogów, by wypełniła nas ich moc.




Warto wracać do rytuałów zakorzenionych w tradycji etnicznej naszego ludu – wtedy jednak, gdy nasze życie sprawia że zyskują one dla nas egzystencjalny sens. Jednym z powodów niepowodzenia rodzimowierstwa słowiańskiego jest urbanizacja i oderwanie dzisiejszych Polaków i mieszkańców innych krajów słowiańskich od cyklów przyrody. Odtwarzanie świąt i rytuałów społeczności agrarnych, których istotą było ich splecenie ich z cyklem wegetacyjnym, jest dla ludzi żyjących dziś w miastach pozbawione sensu i dlatego funkcjonuje niemal wyłącznie jako pozbawiona duchowej treści rekonstrukcja.


Dla dzisiejszego, żyjącego zazwyczaj w mieście ale ćwiczącego regularnie na siłowni, bieżni, ringu czy strzelnicy mężczyzny bardziej sensowne byłyby rytuały i kult na przykład Marsa lub Herkulesa – można przy tym i powinno się składać im ofiary np. z mleka, oliwy, ognia itp. Ktoś parający się bushcraftem, chodzeniem po górach, myślistwem, żeglowaniem powinien z kolei szukać szczególnego kontaktu z bóstwami i demonami które są gospodarzami odwiedzanych przez niego miejsc i „animuja” istoty z którymi obcuje: pływając w rzece warto na przykład witać się z jej duchem i mieszkającymi w niej rusałkami. Z kolei ktoś uprawiający hobbystycznie lub zawodowo tradycyjne rzemiosło powinien zwrócić się do jego boskich mistrzów i patronów.


Pogaństwo jako rozbudzenie Woli Mocy


Uważam, że rytuały są kluczowe dla przepełnienia naszych ludów ponownie Wolą Mocy. Nie jestem przekonany, czy kontemplacja w zamkniętych i całkowicie sztucznych pomieszczeniach destrukcji ciała i męczeńskiej śmierci na krzyżu niewinnej Osoby temu sprzyja. Historia Europy ostatniego tysiąca lat zdaje się temu przeczyć. Każdy jednak może się łatwo przekonać jak uzdrawiająco i ożywiająco działają na duszę i organizm wysiłek fizyczny, walka, upojenie się dzikością, taniec i śpiew w kręgu pod gołym niebem, czy nawet zgromadzenie się wokół płonącego ogniska.


Rytuały są dla naszego ducha zabiegiem podobnie formacyjnym jak ćwiczenia na siłowni dla adeptów atletyki a ćwiczenia na ringu dla adeptów sztuk walki. W konsumpcyjno-permisywnym świecie wypłukującym z mężczyzn ich męskość, ważne jest więc by praktykować rytuały rozbudzające ją, zwiększające jej natężenie i ukierunkowujące ją ku cnotom heroicznym. Duch pogaństwa to właśnie celebracja i rozbudzanie w człowieku Woli Mocy, tak więc tych sił życiowych, które represjonuje, rozprasza i wygasza w nas dzisiejsza liberalna, indywidualistyczna, permisywna i konsumpcyjna cywilizacja zachodnia.


Symbole są zarówno znakiem jak i znaczoną przez niego treścią a słowa – szczególnie imiona – są również symbolami. Kontemplując symbole, powtarzając rytuały i zaklęcia, przywołuje się boga, który wreszcie może zacząć działać w nas i poprzez nas. Bóg może też nawiedzić nas we śnie lub gdy będziemy samotnie wędrować po lesie czy w innym odludnym miejscu, uświadamiając nam istnienie nieznanych wcześniej wymiarów naszej natury lub wskazując nam niedostrzeżone wcześniej przez nas ścieżki doskonalenia. Pogaństwo jest właśnie duchowym „otwarciem się” na pradawne duchy naszej rasy i naszej ziemi - by Życie eksplodowało w naszym ciele jako bóg z wyższego świata.


Ronald Lasecki




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego chrześcijańska prawica nie jest rozwiązaniem?

Prawica w świetle pogaństwa