Myśli na tle wojny z Iranem
Atak USA na Iran dowodzi, że USA wciąż sprawują niekwestionowana dominację nad planetą. Wyrasta ona nie ze wzrostu potencjału własnego USA, tylko z użycia przez nie potencjału posiadanego. Przewaga USA relatywnie się zmniejsza, nie jednak z powodu zmniejszenia dynamiki samych USA, lecz z powodu zwiększenia dynamiki innych ośrodków siły. Wciąż jednak USA zachowują absolutną dominację. Inne mocarstwa niekiedy osiągają przewagi sektorowe lub balansują na granicy osiągnięcia takich przewag – np. Chiny ludnościowo i technologicznie, Japonia – technologicznie, Chiny i UE – gospodarczo, islamska umma – ideologicznie, Indie – ludnościowo itd. Brak jest jednak na świecie ośrodka siły, który byłby w stanie rywalizować z USA globalnie.
Izrael stał się mocarstwem dominującym na Bliskim Wschodzie. Państwo żydowskie zniszczyło kolejno Hamas w Strefie Gazy, Hezbollah w Libanie, nacjonalistyczną Syrię, teraz zaś Iran. Izrael może realizować swoje mocarstwowe aspiracje dzięki zapleczu w USA i Europie; neutralizacja Egiptu (1979), neutralizacja Jordanii (1994), Porozumienia Abrahama (2020) były poza zasięgiem dyplomacji Tel Awiwu, wypracowały je zatem USA i UK. Detonacje radiokomunikatorów Hezbollahu (2024) możliwe były dzięki przekazaniu Izraelowi krytycznych danych przez Węgry. Atak na irańskie instalacje nuklearne był poza zasięgiem sił zbrojnych Tel Awiwu, został zatem przeprowadzony przez USA.
Solidarność świata islamskiego okazała się urojeniem. Sfalsyfikował ją nie tyle atak Izraela a potem USA na Iran, bo w tej sprawie trzeba wziąć pod uwagę czynnik konfesyjny czyli konflikt szyizmu z sunnizmem, lecz bierność muzułmanów wobec izraelskiego ludobójstwa w "Strefie Gazy". Nie wywołało ono dostrzegalnych poruszeń ani wśród Palestyńczyków w Izraelu, ani na Zachodnim Brzegu, ani wśród muzułmanów w innych krajach. Urojeniem okazała się nie tylko islamska umma ale też „naród palestyński” i „państwo palestyńskie”, ponieważ Hamas w „Strefie Gazy” walczył sam, „państwo palestyńskie” zajmowało się zaś głównie wydawaniem oświadczeń nawołujących do pozbawienia Hamasu władzy w „Strefie Gazy” – nie różniło się tym od pretendentów do tronu irańskiego, nawołujących w obliczu izraelskich bombardowań do powstania przeciw obecnym władzom Iranu.
Doszło do definitywnej falsyfikacji roli Rosji jako oparcia dla Antysystemu. W 2003 roku Rosja zdecydowanie potępiła agresję USA na Irak. W 1999 roku potępiła zdecydowanie agresję USA na Jugosławię a nawet podjęła symboliczne działania wojskowe (rajd kolumny wojskowej na lotnisko w Prisztinie) mające łagodzić skutki działań NATO. Po załamaniu się rosyjskiej interwencji na Ukrainie i przerodzeniu się jej w wojnę pozycyjną, Iran dostarczał Rosji drony bojowe, dzięki którym ta mogła zadawać straty Ukraińcom. Wobec agresji Izraela przeciw Iranowi, Rosja zachowała całkowitą bierność. Moskwa nie dostarczyła Teheranowi nie tylko wsparcia militarnego ani dyplomatycznego, lecz nawet humanitarnego. Nielojalność sojusznicza wobec Iranu będzie kolejnym, obok zademonstrowanego na Ukrainie braku sprawczości militarnej, czynnikiem zmniejszającym wiarygodność Rosji i degradującym jej pozycję na arenie światowej.
Konserwatywny reżym w Iranie najprawdopodobniej przetrwa ataki i wyjdzie z nich wzmocniony, gdyż jego obalenie leży poza granicą planów i możliwości USA. Z upływem czasu mijającego od 1979 roku rewolucyjne morale w Iranie zaczęło słabnąć, w społeczeństwie nasiliły się zaś tendencje liberalne i konsumpcyjne. Jak zgrabnie ujął to wybitny polski reportażysta Wojciech Giełżyński, „szatan zaczął wracać do Iranu”. W ostatnich latach znalazło to wyraz w rosnącym napięciu pomiędzy wzrastającą liczebnie (choć powoli, ze względu na sankcje) burżuazją a zwracającym się ku konserwatyzmowi rządem, czego kulminacją była zakończona tragicznie prezydentura Ebrahima Raisiego. Tendencja liberalna zostanie obecnie najprawdopodobniej skompromitowana, ze względu na wypowiedzi Benjamina Netanjahu na temat „zmiany reżymu” w Iranie: każdy, kto od tej pory będzie przeciw Republice Islamskiej, będzie po tej samej stronie co wrogowie Iranu, którzy napadli go i upokorzyli. Szansą dla Irańczyków byłaby w tej sytuacji konsolidacja reżymu polegająca na wyeliminowaniu jego elementów republikańskich i demokratycznych, które warto by zastąpić teokratyczno-hierarchicznymi. Iranowi nie jest obca recepcja – za pośrednictwem islamu – myśli platońskiej. Również w języku polskim dostępny jest neoplatoński traktat „Państwo doskonałe” kryptoszyity Al-Farabiego. Dobrze by było, gdyby kręgi intelektualne Iranu, zamiast wpatrywać się we Francję i inne kraje Zachodu, zajęły się rozwinięciem i implementacją w swoim kraju politycznych implikacji filozofii Al-Farabiego i całego nurtu neoplatońskiego.
Wojna na Bliskim Wschodzie dowodzi również, że najlepszą formą zapobiegania tego typu konfliktom jest proliferacja broni masowego rażenia. Irak nie został zaatakowany na własnym terytorium w 1991 roku gdy miał broń chemiczną, ale został w 2003 roku gdy już jej nie miał. Syria została zaatakowana, gdy dezaktywowała swe zasoby broni chemicznej. Kuba od 1962 roku nie została zaatakowana, bo takie zasoby wypracowała i wciąż je posiada. USA mogą bezkarnie bombardować Iran który nie ma broni atomowej, nie bombardują jednak niepodległej Korei, która taka broń ma. Fatwa ajatollaha Chameneja przeciwko broni atomowej była zwykłą głupotą. Irański przywódca chciał w ten sposób odsunąć od swojego kraju groźbę ataku Zachodu, osiągnął jednak skutek dokładnie przeciwny – sprowokował taki atak. W obecnej sytuacji Iranowi nie pozostaje chyba nic innego, niż po kryjomu kupić broń atomową od Korei, Pakistanu, czy jakiegokolwiek innego podmiotu, a następnie udostępnić swoim sojusznikom operującym w sąsiedztwie Izraela i cieśniny Bab al-Mandab.
Izraelskie ludobójstwo na mieszkańcach "Strefy Gazy" i agresja na Iran przełamują tabu wokół czynnika żydowskiego. Antysystem nie powinien obecnie cofać się przed pozytywną oceną postaw takich jak antysyjonizm, antysemityzm, czy antyjudaizm. Dalsze istnienie Izraela nie powinno być przyjmowane jako aksjomat. By zdać sobie sprawę, jak bardzo spaczona jest nasza obecna perspektywa przeprowadźmy myślowy eksperyment: wyobraźmy sobie stłoczenie 2 mln. Żydów w getcie o powierzchni 360 km² wokół Tel Awiwu nazwanym „Strefą Tel Awiwu”, które otoczone byłoby murem, jego granice patrolowane przez uzbrojonych muzułmanów a ruch do i z getta ściśle nadzorowany i limitowany – układ taki nazwijmy „rozwiązaniem dwupaństwowym”. Pora wreszcie wyzwolić się z perspektywy narzuconej nam przez przeciwnika. Palestyńscy autochtoni w „Strefie Gazy” zwyczajnie wymrą jako etnos, jeśli nie zostanie zniesiona rugująca ich z ich własnej ziemi państwowość izraelska, a potomkowie żydowskich kolonizatorów Palestyny nie zostaną z tego kraju usunięci.
Komentarze
Prześlij komentarz