Po co nam lekcje religii?

W związku z rozpoczęciem roku szkolnego, tradycyjnie już, rozgorzała na nowo debata na temat obecności lekcji religii w szkołach . Bloki artykułów na ten temat zamieściły między innymi katolicki tygodnik „Niedziela” i lewicowy tygodnik „Przegląd”. Krytycy nauczania religii w szkołach zwracali przy tym uwagę na zbyt duży, ich zdaniem, udział godzin nauczania tego przedmiotu w ogólnej licznie godzin lekcyjnych . Do tego akurat zagadnienia odnosić się nie zamierzam, uważam je bowiem za wtórne w stosunku do uzasadnienia dla zmniejszenia liczby lekcji religii, jakie przedstawiali przeciwnicy nauczania tego przedmiotu: że, mianowicie, jest to jakoby przedmiot „niepraktyczny”. Będąc przed wielu laty uczniem, sam uczęszczałem na lekcje religii (rzymskokatolickiej) i tak też je rzeczywiście zapamiętałem: jako – parafrazując tytuły znanych książek Zenona Kosidowskiego - „opowieści biblijne” i „opowieści Ewangelistów”. Godziny te zazwyczaj przeznaczaliśmy na odrabianie lekcji z innych prz...