Wenezuela na celowniku Tel Awiwu i Waszyngtonu



W poniedziałek, 24. czerwca wenezuelski minister informacji Jorge Rodríguez oświadczył na konferencji prasowej, że wenezuelska Główna Dyrekcja Kontrwywiadu Wojskowego (Dirección General de Contrainteligencia Militar, DGCIM) udaremniła 22. czerwca kolejny wojskowy zamach stanu. Tym razem miał on być wymierzony zarówno przeciwko prezydentowi Nicolásowi Maduro jak i przeciwko uzurpującemu sobie od 23. stycznia ten urząd Juanowi Guaidó.

Do władzy miał być wyniesiony gen. Raúl Isaías Baduel – były szef sztabu, były minister obrony Wenezueli, od 2009 r. związany z opozycją przeciwko prezydentowi Hugo Chávezowi, skazany za jego kadencji na siedem lat pozbawienia wolności za sprzeniewierzenie środków ministerialnych, następnie powtórnie skazany już za kadencji N. Maduro, do dziś odsiaduje wyrok pozbawienia wolności. R. I. Baduel miał zostać uwolniony przez specjalne komando a następnie dowieziony do studio państwowej telewizji skąd ogłosić miał „régime change”.

Tym razem spisek nie miał szans powodzenia: DGCIM, od lat szkolona przez funkcjonariuszy kubańskiej Dyrekcji Wywiadu (Dirección de Inteligencia, DI zwana też niekiedy G2), monitorowała konspiratorów od 14 miesięcy, dokonując osobowej penetracji grupy i przechwytując komunikację audio i wideo pomiędzy spiskowcami. Jak powiedział na konferencji minister J. Rodriguez, zgromadzonych zostało 56 godzin nagrań stanowiących niezbite dowody oskarżenia.

Najciekawszy wątek w nagraniach dotyczył jednak nadrzędnych autorów zamachu: tym razem nie byli to jankesi lecz funkcjonariusze państwa żydowskiego okupującego Palestynę (choć należy podejrzewać, że Waszyngton ogólnie nadzorował spisek). Nie jest to pierwszy przypadek ingerencji „małego szatana” w Wenezueli; w 2015 r. władze w Caracas udaremniły próbę zamachu stanu, który miał obejmować zabójstwa czołowych funkcjonariuszy państwowych i masowe demonstracje uliczne zakończone szturmem pałacu prezydenckiego Miraflores. Nadzór nad przygotowaniami i przebiegiem zamachu należał do cudzoziemców kilka dni wcześniej przybyłych do Wenezueli. Żaden z nich nie mówił po hiszpańsku, zaś trasę planowanych przemarszów znakowali Gwiazdami Dawida i napisami po hebrajsku.

Na konferencji prasowej minister J. Rodriguez nie rozstrzygnął, czy żydowscy funkcjonariusze odpowiedzialni za nadzór nad rozbitym 22. czerwca spiskiem mieli dla swych działań formalną sankcję władz w Tel Awiwie. Można jednak domniemywać że tak właśnie było, rozpatrując to zagadnienie na szerszym tle aktywności w Ameryce Łacińskiej zarówno „małego szatana” okupującego Palestynę jak i „wielkiego szatana” okupującego Amerykę Północną.

Ujarzmianie „kolorowych” ras

Na początek krótki rys historyczny działań tego pierwszego; jej początki datują się na rok 1982, gdy państwo żydowskie dokonało agresji i okupacji południowego Libanu, a wspierane przez niego chrześcijańskie milicje przeprowadziły masakry Palestyńczyków w obozach dla uchodźców Sabra i Szatila. Były to też lata bliskiej współpracy Tel Awiwu z prowadzącą politykę segregacji rasowej Republiką Południowej Afryki (RPA), która od 1975 r. próbowała tworzyć dla czarnoskórej ludności południowoafrykańskiej quasi-państwa zwane „bantustanami”.

W Gwatemali trwała wówczas krwawa wojna z ludową partyzantką, od lutego 1982 r. występującą jako Gwatemalskie Zjednoczenie Narodowo-Rewolucyjne (Unidad Revolucionaria Nacional Guatemalteca, URNG). W marcu 1982 r. w drodze zamachu stanu władzę w Ciudad de Guatemala przejęła Wojskowa Junta Rządząca (Junta Militar de Gobierno, JMG) z gen. José Efraínem Ríos Monttem, który w czerwcu tego samego roku przejął jednoosobowe rządy w kraju. Zanim został obalony przez wojskowych w sierpniu 1983 r., gen. J. E. Ríos Montt zdążył przeprowadzić terrorystyczną kampanię „Victoria '82” w toku której wymordowanych zostało 18 tys. Majów, pozostali zaś zamknięci mieli zostać w rezerwatach.

Państwo żydowskie bardzo zainteresowane było polityką etniczną zarówno ówczesnej RPA jak i Gwatemali. Tel Awiw pragnął opracować rozwiązania terytorialno-etniczne, które umożliwiłyby trwałą dominację ludności żydowskiej nad Palestyńczykami i zmniejszenie populacji oraz przyrostu demograficznego wśród tych ostatnich. Studia przypadków południowoafrykańskiego i gwatemalskiego posłużyły do opracowania stanowiska Tel Awiwu w negocjacjach rozpoczętych w Oslo w grudniu 1991 r. a zakończonych podpisaniem we wrześniu 1993 r. porozumienia znanego jako Oslo I z Organizacją Wyzwolenia Palestyny (OWP) o utworzeniu zdemilitaryzowanego „państwa” palestyńskiego. Odpowiedzialny za porozumienie ze strony żydowskiej premier Icchak Rabin osobiście wizytował wcześniej bantustany w RPA.

Zaangażowanie Tel Awiwu w Gwatemali miało wymiar materialny i ideologiczny. J. E.Ríos Montt był jednym z pierwszych, obok Ronalda Reagana, przywódców politycznych na świecie o identyfikacji wyraźnie „judeochrześcijańskiej” i neokonserwatywnej. W jego retoryce (co nieco perwersyjnie, biorąc pod uwagę despotyczny charakter jego rządów) powtarzają się hasła „wolności”, „demokracji”, wolnego rynku”, „wartości judeochrześcijańskich”, „wartości rodzinnych”, „walki z komunizmem” etc.

Państwo żydowskie dostarczało broń i wyposażenie wojskowe kolejnym prawicowym rządom gwatemalskim już od 1974 r. W okresie dyktatury J. E. Ríosa Montta współpraca objęła też szkolenie w zakresie wywiadu i operacji wojskowych. Treningi odbywały się zarówno na terenie Gwatemali gdzie działały żydowskie służby specjalne i instruktorzy wojskowi, jak i na terenie okupowanej Palestyny dokąd udawali się wojskowi i funkcjonariusze bezpieczeństwa z Gwatemali. Ponadto USA dostarczyły w 1982 r. J. E. Ríosowi Monttowi części zamienne do śmigłowców wojskowych za 4 mln. dolarów, po wizycie R. Reagana w Ciudad de Guatemala w grudniu 1982 r. Waszyngton przyznał zaś tamtejszemu reżymowi dalsze 6,3 mln. dolarów pomocy wojskowej.

W Ameryce Andyjskiej

W ostatnim dziesięcioleciu warto odnotować Operację Jaque przeprowadzoną w 2008 r. w Kolumbii, gdzie formalnie pozarządowa żydowska kompania zbrojeniowa Global CST dokonała zbrojnego odbicia Íngrid Betancourt przetrzymywanej w niewoli Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia, FARC). W 2009 r. ta sama kompania podpisała z chadeckim prezydentem Peru Alanem Garcíją wart 10 mln. dolarów kontrakt na szkolenie i nadzór fachowy nad peruwiańską armią na potrzeby walki z partyzantką Świetlistego Szlaku. Global CST sprzedała też wtedy Peru sprzęt noktowizyjny za 3 mln dolarów. Kompania powiazana jest ściśle z kompleksem wojskowo-przemysłowym państwa żydowskiego: na jej czele stoi gen. Israel Ziv (odpowiedzialny za klęskę żydowksiej ofensywy przeciw Hezbollahowi w 2006 r.); zasoby czerpie z Grupy Mikal będącej drugą największą kompanią zbrojeniową w kompleksie wojskowo-przemysłowym państwa żydowskiego (Grupa Mikal obejmuje takie firmy jak Soltam, ITL, Saymar, na jej czele stoi Avraham Gilat) – ma ona w swojej ofercie komponenty artyleryjskie, lekkie bojowe wozy opancerzone, sprzęt optoelektroniczny etc.

Polityka chaosu w Hondurasie

W 2009 r. służby specjalne państwa żydowskiego kontraktowały rządowi Hondurasu swoich snajperów, odpowiedzialnych za fizyczną eliminację przywódców protestów przeciw zamachowi stanu który odsunął od władzy prezydenta Manuela Zelayę (2006-2009). M. Zelaya doszedłszy do władzy w styczniu 2006 r. na fali marea rosa, szybko zaczął orientować się na emancypację swego państwa; Honduras przystąpił do ALBA i Petrocaribe; władze przywróciły prawa do ziemi społecznościom wiejskim; przeprowadzono reformę decentralizacyjną osłabiając znaczenie dotychczasowej oligarchii obszarniczej; prezydent zainicjował konwencję konstytucyjną by dokonać kompleksowej ustrojowej reformy państwa; zapowiedział też uruchomienie komercyjnego ruchu do bazy wojskowej USA w Soto Cano. Spowodowało to szybką reakcję miejscowej oligarchii; 28. czerwca 2009 r. prezydent został aresztowany przez wojskowych i wywieziony samolotem do Kostaryki.

Pytaniem nierozstrzygniętym pozostaje, czy i w jakim stopniu Waszyngton był bezpośrednio zaangażowany w przygotowanie zamachu stanu. Faktem jest, że samolot wywożący M. Zelayę lądował by uzupełnić zapasy paliwa w bazie Soto Cano, zaś czterech spośród sześciu zaangażowanych w pozbawienie prezydenta władzy generałów było absolwentami niesławnej Szkoły Ameryk w Fort Benning w Georgii, gdzie CIA szkoli służby bezpieczeństwa państw latynoamerykańskich w przeszłości będące m.in. wykonawcami terrorystycznej “Operacji Condor”. Pewne jest też, że głównym beneficjentem geopolitycznym zamachu były USA – jak pisze prof. Emerita Dana Frank “Honduras był pierwszym klockiem domina, który Waszyngton przewrócił, by przeciwdziałać nowym rządom Ameryki Łacińskiej (…) Zelaya był najsłabszym z nowych lewicowych i centrolewicowych przywódców; brakowało mu niezależnej partii i bazy społecznej”.

Istotnym czynnikiem jest również duże znaczenie geostrategiczne Hondurasu dla USA: oficjalnie Soto Cano to niewielka baza mieszcząca 190-osobowy kontyngent wojskowy i 730-osobowy kontyngent cywilny. W rzeczywistości, jako jedyna w Ameryce Środkowej, posiada lotniczy pas startowy zdolny do przyjęcia dużych transportów wojskowych. Mieści się w niej Fort Bravo, będący jedyną stacją nasłuchową SouthCom poza granicami USA. Jego filiami na terenie Hondurasu są tajne ośrodki w Cerro La Mole i na Wyspie Łabędziej (Swan Island). Istnienie tych instalacji nigdy nie zostało uregulowane jakimkolwiek dwustronnym traktatem Waszyngton-Tegucigalpa. W okresie bezpośrednio poprzedzającym zamach stanu, komendę nad Soto Cano objął gen. Douglas M. Fraser.

SouthCom (US Southern Command) jest dowództwem przeznaczonym do strategicznej kontroli zachodniej hemisfery. Jego najważniejsze komponenty (Szósta Armia, Południowe Siły Powietrzne, Południowe Dowództwo Floty Wojennej, Czwarta Flota USA, Południowe Siły Piechoty Morskiej, Południowe Dowództwo Operacji Specjalnych) znajdują się na Florydzie ale jednostki terenowe rozlokowane sa również poza granicami USA: Połączone Siły Specjalne Bravo (Soto Cano, Honduras), Połączone Siły Specjalne Guantanamo (Guantanamo, Kuba), Połączone Miedzyagencyjne Siły Specjalne Południe (do 2009 r. Manta, Ekwador – dyslokowane do Key West na Florydzie po tym jak Ekwador w 2008 r. umieścił w konstytucji zakaz utrzymywania obcych baz wojskowych na swoim terytorium); niezidentyfikowana jednostka na holenderskich Arubie i Curaçao.

Zaniepokojenie Waszyngtonu wywołała wspomniana zapowiedź M. Zelayi uruchomienia komercyjnego ruchu do bazy Soto Cano. Pentagon zareagował na nią nerwowo, wobec czego ówczesny minister obrony Hondurasu zapowiedział wycofanie się z decyzji “ze względu na koszty”. Prezydent jednak zdementował słowa ministra obrony i zapowiedział realizację decyzji. Stosunek Waszyngtonu do Tegucigalpy zmienił się radykalnie po obaleniu niewygodnego prezydenta Hondurasu. Jeszcze w 2009 r. nową głową państwa wybrany został Porfirio Lobo, namaszczony wcześniej przez Waszyngton. Znajdujące się pod wpływem USA “międzynarodowe” instytucje finansowe uruchomiły natychmiast ponownie zamknięte za prezydentury M. Zealayi linie kredytowe dla Hondurasu; pod naciskiem ówczesnej sekretarz stanu USA Hilary Clinton szybko odwieszono członkostwo Hondurasu w Organizacji Państw Amerykańskich (OPA).

Wzrosła również pomoc finansowa USA dla honduraskich sił zbrojnych i policyjnych oraz pomoc w zakresie wyszkolenia i dostaw sprzętu. W latach 2010-2012 pomoc wojskowa Waszyngtonu dla Tegucigalpy wzrosła niemal o 50%; w ramach Regionalnej Środkowoamerykańskiej Inicjatywy Bezpieczeństwa (Central American Regional Security Initiative, CARSI) wzrosła o 33%; do tego zaś doliczyć należy jeszcze 45 mln. dolarów na potrzeby wspólnie administrowanej bazy Soto Cano. Militaryzacja Hondurasu wzmogła się za prezydentury Donalda Trumpa, gdy sekretarzem bezpieczeństwa krajowego a następnie szefem sztabu USA został były dowódca SouthCom gen. John Kelly.

Nowe władze Hondurasu odwdzięczały się waszyngtońskim protektorom wdrażając program gospodarczy służący interesom jankeskiego kapitału i miejscowej kompradorskiej oligarchii kosztem takich grup zawodowych jak nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, robotnicy fabryczni i plantacyjni, chłopi i działacze na rzecz obrony chłopskiej własności ziemi. Przeprowadzono radykalny program prywatyzacji, wyprzedając jankesom dobra publiczne i zasoby naturalne. Pensje nauczycieli i pracowników budżetówki nie były indeksowane; oszczędności emerytalne przekazano jankeskim funduszom inwestycyjnym; chłopów usuwano przemocą z uprawianej ziemi; wprowadzono opracowany przez jankeskiego ekonomistę Paula Romera projekt prywatyzacji miast – formalnie ujęty w literę Karty Miejskiej: stworzył on na terenie Hondurasu wyjęte spod władzy państwowej enklawy opanowane przez takie jankeskie kompanie jak United Fruit Company i Standard Fruit.

Do protestów społecznych i starć z demonstrantami doszło między innymi w dolinie Aguán, gdzie jeszcze w latach '90 przekazano (z katastrofalnymi skutkami dla miejscowego rolnictwa i środowiska naturalnego) ziemię pod plantacje palmy afrykańskiej. Za prezydentury M. Zelayi miejscowi chłopi odzyskali prawo do swej ziemi. Za prezydentury P. Lobo ponownie im je odebrano a kierowana przez zaangażowanego w handel narkotykami Miguela Facusé korporacja rolna Dinant stosowała terror wobec opornej ludności. Od stycznia 2010 r. do listopada 2011 r. w dolinie Aguán zamordowanych zostało 61 osób. Do 2017 r. liczba ta wzrosła do 150 osób.

Projekt prywatyzacji szkolnictwa doprowadził do powołania Narodowego Frontu Oporu Ludowego (Frente Nacional de Resistencia Popular, FNRP) domagającego się zwołania konwencji konstytucyjnej i reformy państwa wedle projektów M. Zelayi. Trwające nieprzerwanie od 2009 r. protesty przyniosły wiele ofiar śmiertelnych jak na przykład zamordowana w 2011 r. 59-letnia nauczycielka Ilse Ivana Velásquez Rodríguez, porwana i zbiorowo zgwałcona przez policjantów w 2009 r. Irma Villanueva, zastrzelony przez snajpera w 2009 r. Isis Obed, rostrzelany przez policję w 2011 r. syn rektora Państwowego Autonomicznego Uniwersytetu 22-letni Alejandro Rafael Vargas, zamordowana w 2016 r. działaczka indiańska Berta Cáceres. Lista nazwisk jest oczywiście nieskończenie dłuższa: wymieniliśmy tu dla przykładu tych kilka, by uświadomić Czytelnikowi “ludzki wymiar” tragedii Hondurasu, gdzie zaangażowanie żydowskich i jankeskich służb nie polega na “skreślaniu” abstrakcyjnych “demonstrantów”, lecz gdzie giną konkretni ludzie – mający swoje nazwiska, twarze, tożsamości.

Od czasu zamachu stanu w 2009 r. Honduras pogrąża się w cywilizacyjnym kryzysie wywołanym ubezwłasnowolnieniem i stopniowym demontażem państwa w myśl doktryny neoliberalnej. Kraj jest jednym z najsilniej dotkniętych skutkami ocieplania się klimatu. Niedofinansowana szczątkowa służba zdrowia nie jest w stanie poradzić sobie z epidemią dengi. Przestępcze gangi takie jak MS13 i Gang 18 Ulicy zaprowadzają terror, podnosząc do rekordowego poziomu wskaźniki śmiertelności. Wskaźnik ubóstwa sięgnął w 2018 r. poziomu 64,3%, poziom rozwarstwienia społecznego należy zaś do najwyższych na świecie. Te wszystkie czynniki wywołały największy od lat kryzys migracyjny: z Hondurasu oraz rządzonej na podobnych zasadach Gwatemali od początku 2018 r. wyruszają ku granicy USA wielotysięczne karawany uchodźców, przeciw którym Donald Trump wysłał armię. Zamieszki i strajki obejmujące też funkcjonariuszy policji doprowadziły nawet do przejściowej ucieczki z kraju obecnej głowy państwa, Juana Orlando Hernándeza. Tak wygląda właśnie rzeczywistość “realnego neoliberalizmu”, “konsensu waszyngtońskiego” i “Pax Americana”.

Paradis Judaeorum

W 2016 r. żydowskie służby specjalne brały udział w odsunięciu do władzy lewicowej brazylijskiej prezydent Dilmy Rousseff, działając w strukturach brazylijskiego Banku Centralnego, Senatu i oraz w zakresie obsługi bezpieczeństwa Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Między 2012 a 2019 r. między innymi w państwach Ameryki Łacińskiej operowala mająca siedzibę w Tel Awiwie żydowska firma Archimedes Group, prowadząca na platformach społecznościowych kampanie na rzecz wspieranych przez społeczność żydowską kandydatów w wyborach. Środki na jej konta przelewane były między innymi w brazylijskich realach i miała ona najpewniej wpływ na odniesione głównie dzięki aktywności w internecie wyborcze zwycięstwo Jaira Bolsonaro w 2018 r. Siły Zbrojne Izraela dzierżawią też bazę okrętów podwodnych w Chile z tunelami pozwalającymi przetrwać zimę polarną.

Bardziej wieloznaczna i trudniejsza do zidentyfikowania jest żydowska aktywność w Argentynie, której przyjrzeć należy się na szerszym tle historycznym. Po uzyskaniu niepodległości od hiszpańskiej metropolii (a nawet wcześniej – od brytyjskich rajdów na La Platę w latach 1806-1807), Argentyna niemal natychmiast popadła w zależność od kapitału i floty brytyjskiej. Z tego powodu, pod koniec XIX w. Londyn rozpatrywał ją jako jedną (obok Ugandy, Palestyny i Madagaskaru) z możliwych lokalizacji przyszłej “żydowskiej siedziby narodowej”. Emigracją Żydów aszkenazyjskich do Argentyny kierował francuski baron Maurice de Hirsh. Po zamachu stanu 1955 r. wojskowi argentyńscy rozpowszechniali propagandową broszurę antysemicką straszącą tzw. “Andinia Plan” - projektem masowego żydowskiego osadnictwa w Patagonii. W latach '70 argentyńska armia ujawniła zdjęcia dokumentujące istnienie 25 tys. przygotowanych specjalnie do tego celu pustych domów na bezludziach południowej Argentyny. 
  
Dalszy rozwój sytuacji nastąpił wraz z nieudaną wojną o wyzwolenie Malwinów w 1982 r. ONZ poparła argentyńskie prawa do archipelagu, Rada Bezpieczeństwa tej organizacji za sprawą głosów USA i UK potępiła jednak użycie siły przez Buenos Aires i uznała kolonialną władzę Londynu nad wyspami. UK, którego rzeczywiste straty w ludziach były najpewniej wyższe niż te podane oficjalnie i sięgały znacznie powyżej 1 tys. poległych, narzuciła wówczas Argentynie bardzo surowe warunki pokoju, ograniczające obecność argentyńskich sił zbrojnych na południu kraju do minimum; cedujące de facto patrolowanie południowej i antarktycznej przestrzeni powietrznej Argentyny na rzecz Królewskich Sił Powietrznych UK; jak również obligujące Argentynę do informowania Londynu o wszelkiej swojej aktywności wojskowej na Południu.

W 1992 r. miał miejsce w Buenos Aires krwawy zamach bombowy na ambasadę państwa żydowskiego. W 1994 r. podobnego zamachu dokonano na siedzibę Wspólnego Stowarzyszenia Izraelsko-Argentyńskiego (Asociación Mutual Israelita Argentina, AMIA). Pierwszy zamach miał miejsce zaraz po opuszczeniu budynku ambasady przez przedstawicieli służb bezpieczeństwa Tel Awiwu. Drugi zamach nastąpił niemal równocześnie z zamachem bombowym na główną fabrykę zaangażowaną w argentyńsko-iracko-egipsko-syryjski program budowy rakiety ziemia-ziemia średniego zasięgu Condor II. W zamachu na fabrykę rakiet zginęli syn prezydenta Argentyny Carlosa Menema i syn prezydenta Syrii Hafeza al-Asada. O zamachy na obiekty żydowskie argentyński prokurator Alberto Nisman oskarżył Syrię a następnie Iran, sprawstwo przypisując Hezbollahowi. Neoperonistyczna prezydent Cristina Kirchner (2007-2015) oskarżona została o doprowadzenie do zamknięcia postępowań przeciw Iranowi, w zamian za korzystne ceny ropy. Prokurator A. Nisman znaleziony został martwy w swoim mieszkaniu, zaś prezydent C. Kirchner skazana za korupcję. Natomiast dokumenty ujawnione niedawno przez FBI zawierały wyniki badań DNA, wedle których wśród ofiar zamachów nie zaleziono ciał rzekomo poległych w nich domniemanych arabskich sprawców, znaleziono natomiast zwłoki nigdy nie zidentyfikowanego mężczyzny niearabskiego pochodzenia.

Po wojnie o wyzwolenie Malwinów, brytyjski milioner Joe Lewis wykupił olbrzymie terytoria na Ziemi Ognistej wokół jeziora Escondido – znajdujące się przede wszystkim na terytorium Argentyny ale też na przyległych terenach Chile. Jest to obszar wielokrotnie większy niż terytorium żydowskiego państwa w Palestynie. Staraniem J. Lewisa wybudowano tam dwukilometrowy pas startowy zdolny do przyjmowania zarówno wojskowych jak i cywilnych samolotów. Od czasu wojny o wyzwolenie Malwinów armia państwa żydowskiego organizuje corocznie na terytorium należącym do J. Lewisa “obozy wakacyjne” (sic!) w których udział bierze 8-10 tys. żołnierzy. Na terenie posiadłości powstało już znacznie więcej niż w latach '70 niezamieszkałych domów. Nie jest możliwe stwierdzenie obecnego stanu konstrukcji, ponieważ Gooogle Earth uśrednia zdjęcia tego obszaru wymazując szczegóły - podobnie jak w przypadku baz wojskowych NATO (skądinąd, od 1998 r. Argentyna posiada status MNNA – Major non-NATO ally, tzn. Głównego sojusznika USA spoza NATO). 15. listopada 2017 r. w rejonie Ziemi Ognistej zaginął argentyński okręt podwodny Ara San Juan (S-42) z 44 osobami na pokładzie. Wrak odnaleziono dopiero w listopadzie 2018 r. Argentyńska armia oświadczyła że okręt odbywał “tajną misję” o której poinformowano wcześniej Londyn. Prasa argentyńska spekulowała, że okręt mógł zatonąć w wyniku kolizji z brytyjską miną lub trafienia wrogą torpedą. 

prywatny pas startowy J. Lewisa na Ziemi Ognistej

Tytułem anegdoty można też wspomnieć w tym miejscu o założonej w 2014 r. w Londynie organizacji Rodowy Ruch Oporu Mapuczy (Resistencia Ancestral Mapuche, RAM) domagającej się secesji argentyńskiej i chilijskiej Patagonii. Początkowo pojawiły się podejrzenia, że za organizacją-wydmuszką stoją służby specjalne Argentyny. Środowiska lewicowe uważają RAM za prawowitą organizację emancypacji rdzennych mieszkańców pampasów. Sami Mapucze uważają ją jednak za twór George'a Sorosa i J. Lewisa. Sam J. Lewis jest multimilionerem – przyjacielem G. Sorosa, właścicielem 175 firm, w tym sieci restauracji w UK oraz brytyjskiego klubu piłkarskiego Tottenham Hotspur, którego fani wznoszą na trybunach okrzyki że są “żydowską armią” (“Yidd Army”).

W “strefie niezintegrowanej”

Przejdźmy teraz do współczesnych jankeskich koncepcji strategicznych, co pozwoli nam ujrzeć we właściwym świetle wspomnianą na początku próbę zamachu stanu w Wenezueli udaremnioną 22. czerwca. Strategia jankesów koncentruje się po rozpadzie ZSRR i zamachach z 11. września 2001 r. na rozbiciu każdego ośrodka siły mogącego potencjalnie rzucić im wyzwanie. Harlan K. Ullman w swojej książce “Shock and Awe: Achieving Rapid Dominance” (1996) przedstawił nazwaną od tytułu publikacji koncepcję sterroryzowania przeciwnika przez zadanie mu “ogłuszającego ciosu”; koncepcja ta była oparta na doświadczeniach zrzucenia bomb atamowych na Hiroszimę i Nagasaki, brytyjskich bombardowań Drezna oraz bombardowania przez jankesów Bagdadu rakietami cruise. Rahul Mahajan, uczeń neokonserwatywnego filozofa Leo Straussa, przedstawił w 2003 r. koncepcję “Full-Spectrum Dominance” polegającą na osiagnięciu przez USA zdolności do prowadzenia jednocześnie kilku wojen na raz, co wdrożone zostało podczas okupacji Afganistanu i Iraku.

Admirał Arthur K. Cebrowski (1942-2005) pod koniec października 2001 r. mianowany został dyrektorem jankeskiego Biura ds. Transformacji Sił Zbrojnych, odpowiadając służbowo bezpośrednio przed sekretarzem obrony i jego zastępcą. Jego zadanie polegało na przekształceniu struktury kierowania aparatem bezpieczeństwa i sił zbrojnych, by zwiększyć jego sprawność w symultanicznym wykorzystywaniu danych przez różne jednostki organizacyjne. Zgodnie z jego zaleceniami, dokonano komputeryzacji i robotyzacji procesów obioru taktyki i analizy środowiska strategicznego. W praktyce wojskowej oznaczało to porywanie i poddawanie torturom ludzi podejrzewanych o działalność przeciwko USA za prezydentury George'a W. Busha (czego ofiarą padło ok. 80 tys. osób na całym świecie, a czego symbolem stały się więzienie w bazie Guantanamo i katownie CIA w Polsce), oraz skrytobójcze ataki z użyciem dronów w ponad 80 państwach świata za prezydentury Baracka Obamy, na co przeznaczano roczny budżet 14 mld. dolarów.

Na poziomie strukturalnym koncepcja A. Cebrowskiego oznaczała strategiczne przekształcenie struktury dowodzenia siłami zbrojnymi USA. Stosowną mapę geostrategiczną opracował Thomas P. M. Barnett – asystent A. Cebrowskiego. Doszedł on do wniosku, że w zmieniającym się na niekorzyść USA układzie sił na świecie Waszyngton nie może dopuścić do imperialnego przeciążenia i musi dokonać zawężenia swoich celów geostrategicznych. Gdy w 1980 r. prezydent James Carter ogłosił swą doktrynę uznając w niej egzystencjalne znaczenie ropy z Zatoki Perskiej, Waszyngton powołał CentCom dla militarnej kontroli tego regionu. Według T.P.M. Barnetta dostęp do zagranicznych nośników energii w warunkach rewolucji łupkowej i technologii energooszczędnych nie ma już dla USA żywotnego znaczenia.



Mapę świata należy podzielić w związku z tym na strefę “stabilnych państw” zintegrowanych w ramach zglobalizowanej gospodarki oraz na “strefę niezintegrowaną” odgrywającą rolę źrodła surowców. Surowców nie jednak dla samych USA, lecz dla innych “stabilnych” i zintegrowanych w ramach globalnej gospodarki państw. Zadanie Waszyngtonu polega w tej sytuacji na zagwarantowaniu, że do surowców “strefy niezintegrowanej” aktorzy zewnętrzni będą mieli dostęp jedynie za pośrednictwem “globalnych usług” (takich jak gwarancja bezpieczeństwa żeglugi na Oceanie Światowym) dostarczanych przez Stany Zjednoczone AP. Każdą próbę konsolidacji politycznej w “strefie niezintegrowanej” lub próbę uzyskania samodzielnego dostępu (bez pośrednictwa “dobrych usług” Waszyngtonu) do jej zasobów przez ośrodki inne niż USA należy fizycznie rozbić.



Teoria chaosu

Strategia ta wyrasta z nietzcheańskiej filozofii “twórczego zniszczenia” zapośredniczonej na północnoamerykański grunt przez Leo Straussa. Żydowski filozof obawiał się powrotu nazizmu i nie ufał liberalnej demokracji pamiętając o upadku “republiki weimarskiej”. Zalecał w związku z tym niszczenie każdego ośrodka siły mogącego stanowić potencjalne źródło zagrożenia i odbudowę takiego zniszczonego uprzednio kraju wedle modelu jankeskiego. Koncepcję tę przejęli amerykańscy i francuscy (Bernard-Henry Lévy) neokonserwatyści, próbując z umiarkowanym powodzeniem (skuteczne zniszczenie, brak jednak sukcesów w odbudowie) wdrożyć ją w krajach takich jak Afganistan, Irak i Libia. Nie bez znaczenia jest tu też południowoafrykańska strategia zastąpienia “pasa stabilności” na północnej granicy RPA “pasem niestabilności” po upadku portugalskich kolonii w Angoli i Mozambiku w 1975 r. oraz rządu Białych w Rodezji w 1978 r. – RPA usiłowało niszczyć wszelkie struktury państwowe, ekonomiczne i wojskowe w sąsiednich państwach murzyńskich takich jak Mozambik, Angola, Zambia i Zimbabwe, a nawet w enklawowych Lesotho i Suazi, pragnąc nie dopuścić do ich konsolidacji i okrzepnięcia.

Po odejściu na emeryturę Andrew W. Marshalla (1921-2019) w 2015 r. i objęciu kierownictwa Office of Net Assessment w ramach Departamentu Obrony USA przez Jamesa H. Bakera koncepcje T. P. M. Barnetta stały się wiodącym nurtem refleksji strategicznej wśród jankeskich wojskowych. Do strefy państw “zintegrowanych” zalicza się w nich Amerykę Północną, Meksyk, Europę, Rosję, Chiny (bez Sinkiangu), Japonię, Indie, Australię i Oceanię, Brazylię, Argentynę, Chile, Urugwaj, RPA bez Lesotho i Suazi. W “strefie niezintegrowanej” znalazły się Afryka (poza RPA), Bałkany, Bliski Wschód z Zakaukaziem, Azja Centralna z Sinkiangiem, Iran, Pakistan i Afganistan, państwa himalajskie i Bangladesz, Birma, Tajlandia, Mjanma, Indochiny, Malaje i Indonezja, Filipiny, Paragwaj, Boliwia, państwa andyjskie Ameryki Południowej z Kolumbią i Wenezuelą, trzy Gujany, Karaiby i Ameryka Środkowa na południe od Meksyku. W krajach tych wszelkie ośrodki siły i formy krystalizacji politycznej powinny być niszczone. Dostęp do nich i do ich surowców powinien być możliwy jedynie za pośrednictwem USA i ich “dobrych usług”. Wojna ma być prowadzona już nie przeciw poszczególnym państwom – by zastąpić jedną ekipę rządzącą inną ekipą rządzącą (“régime change”), lecz przeciw całym regionom – by utrzymać je w stanie chaosu. Ideologiczna matryca “wojny cywilizacji” w wydaniu Bernarda Lewisa i Samuela Huntingtona ma dostarczać takiej polityce moralnej legitymizacji.



Twórcze zniszczenie” Wenezueli

Najnowsza próba wyniesienia do władzy w Wenezueli gen. Raúla Isaíasa Baduela nie była zatem po prostu kolejną próbą “régime change” z mniej na bardziej przyjazny USA. Realizowana już od lat polityka sankcji ekonomicznych, sabotażu infrastruktury, prób zamordowania lub obalenia legalnych piastunów władzy w Wenezueli jest w istocie polityką anarchizacji tego kraju, uczynienia go politycznie “niesterowalnym”i przez to geopolitycznie bezużytecznym dla zewnętrznych graczy. Wenezuela ma zostać pogrążona w chaosie i trwać w tym chaosie, by nikomu nie opłacało się integrować ją w ramach gospodarki światowej.

Ograniczony dostęp do zglobalizowanej gospodarki mogą mieć tylko kompradorskie elity społeczne Wenezueli. Konflikt polityczny w tym kraju jest tymczasem również konfliktem etnicznym i majątkowym: zdjęcia popierających N. Maduro członków Zgromadzenia Konstytucyjnego (Asamblea Nacional Constituyente, ANC) i Zjednoczonej Socjalistycznej Partii Wenezueli (Partido Socialista Unido de Venezuela, PSUV) pokazują metysów o ciemnym kolorze skóry, podczas gdy na zdjeciach zdominowanego przez opozycję Zgromadzenia Narodowego (Asamblea Nacional, AN) i zwolenników J. Guaidó widzimy przede wszystkim członków społecznej i majątkowej elity o białym kolorze skóry. Podobnym maltuzjańsko-kompradorskim projektem był opracowany w 1989 r. przez peruwiańskie służby specjalne w oparciu o doświadczenia południowoafrykańskie i żydowskie tzw. “Plan Verde”, do realizacji którego przymuszono następnie Alberto Fujimoriego (tzw. “doktryna fujischock”). Postulowano w nim m.in. ścisłą współpracę Limy z USA, radykalną prywatyzację i politykę wolnorynkową, przeciwdziałanie przyrostowi demograficznemu warstw uboższych i ludności indiańskiej, przymusową sterylizację elementów społecznych ocenianych jako “zbyteczne” (rodziny lewicowych partyzantów, przestępców, handlarzy narkotyków, marginesu społecznego), zbrojną rozprawę z ruchami emancypacji społecznej. “Plan Verde”, podobnie jak działania wenezuelskiej opozycji, miał zapewnić społeczną dominację białej majątkowej elity, na zasadach kompradorskich powiązanej z USA i kapitałem jankeskim.

deputowani opozycyjnego Zgromadzenia Narodowego

członkowie wspierającego N. Maduro Zgromadzenia Konstytucyjnego
antymadurowskie Zgromadzenie Narodowe - zbliżenie

promadurowskie Zgromadzenie Konstytucyjne - zbliżenie


Utrzymanie Wenezueli w stanie “nierządności” jest ważne szczególnie w kontekście czerwcowego porozumienia handlowego Unii Europejskiej z Mercosur. Dostęp Europejczyków, ale także Chin, Rosji i innych podmiotów do Wenezueli ma być możliwy jedynie za pośrednictwem i dzięki ochronie której jedynym dostarczycielem mogłyby być USA. Taki scenariusz został już z powodzeniem zrealizowany w sąsiedniej Kolumbii w ramach ogłoszonego w 2001 r. Planu Colombia. Po pogrążeniu w chaosie Bałkanów w końcu XX w. i Szerszego Bliskiego Wschodu na początku XXI w. oraz próbach takiej polityki na Kaukazie w latach '90, USA objęły obecnie swoją aktywnością również regiony Karaibów, Ameryki Środkowej oraz andyjskiego regionu Ameryki Południowej - zilustrowaliśmy to twierdzenie wyżej na opisanym szerzej przykładzie Hondurasu.

Zaangażowanie żydowskie ma tu charakter czysto instrumentalny; spisek rozbity 22. czerwca musiał być oczywiście nadzorowany przez USA. Służby jankeskie odpowiadają za trudną do zsumowania liczbę zamachów stanu, “kolorowych rewolucji”, niekiedy też zabójstw politycznych. Czasem zadania takie zlecają podwykonawcom ze służb innych państw, posiadających lepsze rozeznanie na danym terenie lub niezwiązanych formalnymi ograniczeniami np. w kwestii stosowania tortur. Przykładami są wasalne wobec Waszyngtonu państwa arabskie, Polska, Francja i inne państwa (oraz “państwa”). Z trudnego do jednoznacznego stwierdzenia powodu USA posłużyły się tym razem w Wenezueli służbami żydowskimi. Być może łatwiej zrozumieć ten wybór, gdy pamięta się o opisanych wyżej niejasnych działaniach Tel Awiwu i środowisk żydowskich w Argentynie.

Ronald Lasecki




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Popieram akcję Grzegorza Brauna

Separatyści wygrywają w Polinezji Francuskiej

Jak nie być oszołomem