Wenezuela na celowniku Tel Awiwu i Waszyngtonu
W poniedziałek,
24. czerwca wenezuelski minister informacji Jorge
Rodríguez oświadczył na konferencji prasowej, że wenezuelska
Główna Dyrekcja Kontrwywiadu Wojskowego (Dirección
General de
Contrainteligencia Militar, DGCIM) udaremniła 22. czerwca kolejny
wojskowy zamach stanu. Tym razem miał on być wymierzony zarówno
przeciwko prezydentowi Nicolásowi Maduro jak i przeciwko
uzurpującemu sobie od 23. stycznia ten urząd Juanowi Guaidó.
Do
władzy miał być wyniesiony gen. Raúl Isaías Baduel – były
szef sztabu, były minister obrony Wenezueli, od 2009 r. związany z
opozycją przeciwko prezydentowi Hugo Chávezowi, skazany za jego
kadencji na siedem lat pozbawienia wolności za sprzeniewierzenie
środków ministerialnych, następnie powtórnie skazany już za
kadencji N. Maduro, do dziś odsiaduje wyrok pozbawienia wolności.
R. I. Baduel miał zostać uwolniony przez specjalne komando a
następnie dowieziony do studio państwowej telewizji skąd ogłosić
miał „régime change”.
Tym
razem spisek nie miał szans powodzenia: DGCIM, od lat szkolona przez
funkcjonariuszy kubańskiej Dyrekcji Wywiadu (Dirección
de Inteligencia, DI zwana też niekiedy G2), monitorowała
konspiratorów od 14 miesięcy, dokonując osobowej penetracji grupy
i przechwytując komunikację audio i wideo pomiędzy spiskowcami.
Jak powiedział na konferencji minister J. Rodriguez, zgromadzonych
zostało 56 godzin nagrań stanowiących niezbite dowody oskarżenia.
Najciekawszy
wątek w nagraniach dotyczył jednak nadrzędnych autorów zamachu:
tym razem nie byli to jankesi lecz funkcjonariusze państwa
żydowskiego okupującego Palestynę (choć należy podejrzewać, że
Waszyngton ogólnie nadzorował spisek). Nie jest to pierwszy
przypadek ingerencji „małego szatana” w Wenezueli; w 2015 r.
władze w Caracas udaremniły próbę zamachu stanu, który miał
obejmować zabójstwa czołowych funkcjonariuszy państwowych i
masowe demonstracje uliczne zakończone szturmem pałacu
prezydenckiego Miraflores. Nadzór nad przygotowaniami i przebiegiem
zamachu należał do cudzoziemców kilka dni wcześniej przybyłych
do Wenezueli. Żaden z nich nie mówił po hiszpańsku, zaś trasę
planowanych przemarszów znakowali Gwiazdami Dawida i napisami po
hebrajsku.
Na
konferencji prasowej minister J. Rodriguez nie rozstrzygnął, czy
żydowscy funkcjonariusze odpowiedzialni za nadzór nad rozbitym 22.
czerwca spiskiem mieli dla swych działań formalną sankcję władz
w Tel Awiwie. Można jednak domniemywać że tak właśnie było,
rozpatrując to zagadnienie na szerszym tle aktywności w Ameryce
Łacińskiej zarówno „małego szatana” okupującego Palestynę
jak i „wielkiego szatana” okupującego Amerykę Północną.
Ujarzmianie
„kolorowych” ras
Na
początek krótki rys historyczny działań tego pierwszego; jej
początki datują się na rok 1982, gdy państwo żydowskie dokonało
agresji i okupacji południowego Libanu, a wspierane przez niego
chrześcijańskie milicje przeprowadziły masakry Palestyńczyków w
obozach dla uchodźców Sabra i Szatila. Były to też lata bliskiej
współpracy Tel Awiwu z prowadzącą politykę segregacji rasowej
Republiką
Południowej Afryki
(RPA), która od 1975 r. próbowała tworzyć dla czarnoskórej
ludności południowoafrykańskiej quasi-państwa zwane
„bantustanami”.
W
Gwatemali
trwała wówczas krwawa wojna z ludową partyzantką, od lutego 1982
r. występującą jako Gwatemalskie Zjednoczenie Narodowo-Rewolucyjne
(Unidad Revolucionaria Nacional Guatemalteca, URNG). W marcu 1982 r.
w drodze zamachu stanu władzę w Ciudad de Guatemala przejęła
Wojskowa Junta Rządząca (Junta Militar de Gobierno, JMG) z gen.
José
Efraínem Ríos Monttem,
który w czerwcu tego samego roku przejął jednoosobowe rządy w
kraju. Zanim został obalony przez wojskowych w sierpniu 1983 r.,
gen. J. E. Ríos Montt zdążył przeprowadzić terrorystyczną
kampanię „Victoria '82” w toku której wymordowanych zostało 18
tys. Majów, pozostali zaś zamknięci mieli zostać w rezerwatach.
Państwo
żydowskie bardzo zainteresowane było polityką etniczną zarówno
ówczesnej RPA jak i Gwatemali. Tel Awiw pragnął opracować
rozwiązania terytorialno-etniczne, które umożliwiłyby trwałą
dominację ludności żydowskiej nad Palestyńczykami i zmniejszenie
populacji oraz przyrostu demograficznego wśród tych ostatnich.
Studia przypadków południowoafrykańskiego i gwatemalskiego
posłużyły do opracowania stanowiska Tel Awiwu w negocjacjach
rozpoczętych w Oslo w grudniu 1991 r. a zakończonych podpisaniem we
wrześniu 1993 r.
porozumienia znanego jako Oslo I
z Organizacją Wyzwolenia Palestyny (OWP) o utworzeniu
zdemilitaryzowanego „państwa” palestyńskiego. Odpowiedzialny za
porozumienie ze strony żydowskiej premier Icchak Rabin osobiście
wizytował wcześniej bantustany w RPA.
Zaangażowanie
Tel Awiwu w Gwatemali miało wymiar materialny i ideologiczny. J.
E.Ríos Montt był jednym z pierwszych, obok Ronalda
Reagana,
przywódców politycznych na świecie o identyfikacji wyraźnie
„judeochrześcijańskiej” i neokonserwatywnej. W jego retoryce
(co nieco perwersyjnie, biorąc pod uwagę despotyczny charakter jego
rządów) powtarzają się hasła „wolności”, „demokracji”,
wolnego rynku”, „wartości judeochrześcijańskich”, „wartości
rodzinnych”, „walki z komunizmem” etc.
Państwo
żydowskie dostarczało broń i wyposażenie wojskowe kolejnym
prawicowym rządom gwatemalskim już od 1974 r. W okresie dyktatury
J. E. Ríosa Montta współpraca objęła też szkolenie w zakresie
wywiadu i operacji wojskowych. Treningi odbywały się zarówno na
terenie Gwatemali gdzie działały żydowskie służby specjalne i
instruktorzy wojskowi, jak i na terenie okupowanej Palestyny dokąd
udawali się wojskowi i funkcjonariusze bezpieczeństwa z Gwatemali.
Ponadto USA dostarczyły w 1982 r. J. E. Ríosowi Monttowi części
zamienne do śmigłowców wojskowych za 4 mln. dolarów, po wizycie
R. Reagana w Ciudad de Guatemala w grudniu 1982 r. Waszyngton
przyznał zaś tamtejszemu reżymowi dalsze 6,3 mln. dolarów pomocy
wojskowej.
W
Ameryce Andyjskiej
W
ostatnim dziesięcioleciu warto odnotować Operację
Jaque
przeprowadzoną w 2008 r. w Kolumbii, gdzie formalnie pozarządowa
żydowska kompania zbrojeniowa Global CST dokonała zbrojnego odbicia
Íngrid Betancourt przetrzymywanej w niewoli Rewolucyjnych Sił
Zbrojnych Kolumbii (Fuerzas
Armadas Revolucionarias de Colombia, FARC). W 2009 r. ta sama
kompania podpisała z chadeckim prezydentem Peru Alanem Garcíją
wart 10 mln. dolarów kontrakt na szkolenie i nadzór fachowy nad
peruwiańską armią na potrzeby walki z partyzantką Świetlistego
Szlaku. Global CST sprzedała też wtedy Peru sprzęt noktowizyjny za
3 mln dolarów. Kompania powiazana jest ściśle z kompleksem
wojskowo-przemysłowym państwa żydowskiego: na jej czele stoi gen.
Israel Ziv (odpowiedzialny za klęskę żydowksiej ofensywy przeciw
Hezbollahowi w 2006 r.); zasoby czerpie z Grupy Mikal będącej drugą
największą kompanią zbrojeniową w kompleksie
wojskowo-przemysłowym państwa żydowskiego (Grupa Mikal obejmuje
takie firmy jak Soltam, ITL, Saymar, na jej czele stoi Avraham Gilat)
– ma ona w swojej ofercie komponenty artyleryjskie, lekkie bojowe
wozy opancerzone, sprzęt optoelektroniczny etc.
Polityka
chaosu w Hondurasie
W
2009 r. służby specjalne państwa żydowskiego kontraktowały
rządowi Hondurasu swoich snajperów, odpowiedzialnych za fizyczną
eliminację przywódców protestów przeciw zamachowi stanu który
odsunął od władzy prezydenta Manuela
Zelayę
(2006-2009). M. Zelaya doszedłszy do władzy w styczniu 2006 r. na
fali marea
rosa,
szybko zaczął orientować się na emancypację swego państwa;
Honduras przystąpił do ALBA i Petrocaribe; władze przywróciły
prawa do ziemi społecznościom wiejskim; przeprowadzono reformę
decentralizacyjną osłabiając znaczenie dotychczasowej oligarchii
obszarniczej; prezydent zainicjował konwencję konstytucyjną by
dokonać kompleksowej ustrojowej reformy państwa; zapowiedział też
uruchomienie komercyjnego ruchu do bazy wojskowej USA w Soto Cano.
Spowodowało to szybką reakcję miejscowej oligarchii; 28. czerwca
2009 r. prezydent został aresztowany przez wojskowych i wywieziony
samolotem do Kostaryki.
Pytaniem
nierozstrzygniętym pozostaje, czy i w jakim stopniu Waszyngton był
bezpośrednio zaangażowany w przygotowanie zamachu stanu. Faktem
jest, że samolot wywożący M. Zelayę lądował by uzupełnić
zapasy paliwa w bazie Soto Cano, zaś czterech spośród sześciu
zaangażowanych w pozbawienie prezydenta władzy generałów było
absolwentami niesławnej Szkoły Ameryk w Fort Benning w Georgii,
gdzie CIA szkoli służby bezpieczeństwa państw latynoamerykańskich
w przeszłości będące m.in. wykonawcami terrorystycznej “Operacji
Condor”. Pewne jest też, że głównym beneficjentem
geopolitycznym zamachu były USA – jak pisze prof. Emerita Dana
Frank “Honduras był pierwszym klockiem domina, który Waszyngton
przewrócił, by przeciwdziałać nowym rządom Ameryki Łacińskiej
(…) Zelaya był najsłabszym z nowych lewicowych i centrolewicowych
przywódców; brakowało mu niezależnej partii i bazy społecznej”.
Istotnym
czynnikiem jest również duże
znaczenie
geostrategiczne Hondurasu dla USA:
oficjalnie Soto Cano to niewielka baza mieszcząca 190-osobowy
kontyngent wojskowy i 730-osobowy kontyngent cywilny. W
rzeczywistości, jako jedyna w Ameryce Środkowej, posiada lotniczy
pas startowy zdolny do przyjęcia dużych transportów wojskowych.
Mieści się w niej Fort Bravo, będący jedyną stacją nasłuchową
SouthCom poza granicami USA. Jego filiami na terenie Hondurasu są
tajne ośrodki w Cerro La Mole i na Wyspie Łabędziej (Swan Island).
Istnienie tych instalacji nigdy nie zostało uregulowane jakimkolwiek
dwustronnym traktatem Waszyngton-Tegucigalpa. W okresie bezpośrednio
poprzedzającym zamach stanu, komendę nad Soto Cano objął gen.
Douglas M. Fraser.
SouthCom
(US Southern Command) jest dowództwem przeznaczonym do strategicznej
kontroli zachodniej hemisfery. Jego najważniejsze komponenty (Szósta
Armia, Południowe Siły Powietrzne, Południowe Dowództwo Floty
Wojennej, Czwarta Flota USA, Południowe Siły Piechoty Morskiej,
Południowe Dowództwo Operacji Specjalnych) znajdują się na
Florydzie ale jednostki terenowe rozlokowane sa również poza
granicami USA: Połączone Siły Specjalne Bravo (Soto Cano,
Honduras), Połączone Siły Specjalne Guantanamo (Guantanamo, Kuba),
Połączone Miedzyagencyjne Siły Specjalne Południe (do 2009 r.
Manta, Ekwador – dyslokowane do Key West na Florydzie po tym jak
Ekwador w 2008 r. umieścił w konstytucji zakaz utrzymywania obcych
baz wojskowych na swoim terytorium); niezidentyfikowana jednostka na
holenderskich Arubie i Curaçao.
Zaniepokojenie
Waszyngtonu wywołała wspomniana zapowiedź M. Zelayi uruchomienia
komercyjnego ruchu do bazy Soto Cano. Pentagon zareagował na nią
nerwowo, wobec czego ówczesny minister obrony Hondurasu zapowiedział
wycofanie się z decyzji “ze względu na koszty”. Prezydent
jednak zdementował słowa ministra obrony i zapowiedział realizację
decyzji. Stosunek Waszyngtonu do Tegucigalpy zmienił się radykalnie
po obaleniu niewygodnego prezydenta Hondurasu. Jeszcze w 2009 r. nową
głową państwa wybrany został Porfirio
Lobo,
namaszczony wcześniej przez Waszyngton. Znajdujące się pod wpływem
USA “międzynarodowe” instytucje finansowe uruchomiły
natychmiast ponownie zamknięte za prezydentury M. Zealayi linie
kredytowe dla Hondurasu; pod naciskiem ówczesnej sekretarz stanu USA
Hilary Clinton szybko odwieszono członkostwo Hondurasu w Organizacji
Państw Amerykańskich (OPA).
Wzrosła
również pomoc finansowa USA dla honduraskich sił zbrojnych i
policyjnych oraz pomoc w zakresie wyszkolenia i dostaw sprzętu. W
latach 2010-2012 pomoc wojskowa Waszyngtonu dla Tegucigalpy wzrosła
niemal o 50%; w ramach Regionalnej Środkowoamerykańskiej Inicjatywy
Bezpieczeństwa (Central American Regional Security Initiative,
CARSI) wzrosła o 33%; do tego zaś doliczyć należy jeszcze 45 mln.
dolarów na potrzeby wspólnie administrowanej bazy Soto Cano.
Militaryzacja Hondurasu wzmogła się za prezydentury Donalda Trumpa,
gdy sekretarzem bezpieczeństwa krajowego a następnie szefem sztabu
USA został były dowódca SouthCom gen. John Kelly.
Nowe
władze Hondurasu odwdzięczały się waszyngtońskim protektorom
wdrażając
program gospodarczy służący
interesom jankeskiego kapitału i miejscowej kompradorskiej
oligarchii kosztem takich grup zawodowych jak nauczyciele, pracownicy
służby zdrowia, robotnicy fabryczni i plantacyjni, chłopi i
działacze na rzecz obrony chłopskiej własności ziemi.
Przeprowadzono radykalny program
prywatyzacji,
wyprzedając jankesom dobra publiczne i zasoby naturalne. Pensje
nauczycieli i pracowników budżetówki nie były indeksowane;
oszczędności
emerytalne
przekazano jankeskim funduszom inwestycyjnym; chłopów usuwano
przemocą z uprawianej ziemi;
wprowadzono opracowany przez jankeskiego ekonomistę Paula Romera
projekt
prywatyzacji miast
– formalnie ujęty w literę Karty Miejskiej: stworzył on na
terenie Hondurasu wyjęte spod władzy państwowej enklawy opanowane
przez takie jankeskie kompanie jak United Fruit Company i Standard
Fruit.
Do
protestów społecznych i starć z demonstrantami doszło między
innymi w dolinie
Aguán,
gdzie jeszcze w latach '90 przekazano (z katastrofalnymi skutkami dla
miejscowego rolnictwa i środowiska naturalnego) ziemię pod
plantacje palmy afrykańskiej. Za prezydentury M. Zelayi miejscowi
chłopi odzyskali prawo do swej ziemi. Za prezydentury P. Lobo
ponownie im je odebrano a kierowana przez zaangażowanego w handel
narkotykami Miguela Facusé korporacja rolna Dinant stosowała terror
wobec opornej ludności. Od stycznia 2010 r. do listopada 2011 r. w
dolinie Aguán zamordowanych zostało 61 osób. Do 2017 r. liczba ta
wzrosła do 150 osób.
Projekt
prywatyzacji szkolnictwa doprowadził
do powołania Narodowego Frontu Oporu Ludowego (Frente
Nacional de Resistencia Popular,
FNRP) domagającego się zwołania konwencji konstytucyjnej i reformy
państwa wedle projektów M. Zelayi. Trwające nieprzerwanie od 2009
r. protesty przyniosły wiele ofiar śmiertelnych jak na przykład
zamordowana w 2011 r. 59-letnia nauczycielka Ilse Ivana Velásquez
Rodríguez, porwana i zbiorowo zgwałcona przez policjantów w 2009
r. Irma Villanueva, zastrzelony przez snajpera w 2009 r. Isis Obed,
rostrzelany przez policję w 2011 r. syn rektora Państwowego
Autonomicznego Uniwersytetu 22-letni Alejandro Rafael Vargas,
zamordowana w 2016 r. działaczka indiańska Berta Cáceres. Lista
nazwisk jest oczywiście nieskończenie dłuższa: wymieniliśmy tu
dla przykładu tych kilka, by uświadomić Czytelnikowi “ludzki
wymiar” tragedii Hondurasu, gdzie zaangażowanie żydowskich i
jankeskich służb nie polega na “skreślaniu” abstrakcyjnych
“demonstrantów”, lecz gdzie giną konkretni ludzie – mający
swoje nazwiska, twarze, tożsamości.
Od
czasu zamachu stanu w 2009 r. Honduras pogrąża się w
cywilizacyjnym kryzysie wywołanym ubezwłasnowolnieniem i stopniowym
demontażem państwa w myśl doktryny neoliberalnej. Kraj jest jednym
z najsilniej dotkniętych skutkami ocieplania się klimatu.
Niedofinansowana szczątkowa służba zdrowia nie jest w stanie
poradzić sobie z epidemią dengi. Przestępcze gangi takie jak MS13
i Gang 18 Ulicy zaprowadzają terror, podnosząc do rekordowego
poziomu wskaźniki śmiertelności. Wskaźnik ubóstwa sięgnął w
2018 r. poziomu 64,3%, poziom rozwarstwienia społecznego należy zaś
do najwyższych na świecie. Te wszystkie czynniki wywołały
największy od lat kryzys migracyjny: z Hondurasu oraz rządzonej na
podobnych zasadach Gwatemali od początku 2018 r. wyruszają ku
granicy USA wielotysięczne karawany uchodźców, przeciw którym
Donald Trump wysłał armię. Zamieszki i strajki obejmujące też
funkcjonariuszy policji doprowadziły nawet do przejściowej ucieczki
z kraju obecnej głowy państwa, Juana Orlando Hernándeza. Tak
wygląda właśnie rzeczywistość “realnego neoliberalizmu”,
“konsensu waszyngtońskiego” i “Pax Americana”.
Paradis
Judaeorum
W
2016 r. żydowskie służby specjalne brały udział w odsunięciu do
władzy lewicowej brazylijskiej prezydent Dilmy
Rousseff,
działając w strukturach brazylijskiego Banku Centralnego, Senatu i
oraz w zakresie obsługi bezpieczeństwa Igrzysk Olimpijskich w Rio
de Janeiro. Między 2012 a 2019 r. między innymi w państwach
Ameryki Łacińskiej operowala mająca siedzibę w Tel Awiwie
żydowska firma Archimedes
Group,
prowadząca na platformach społecznościowych kampanie na rzecz
wspieranych przez społeczność żydowską kandydatów w wyborach.
Środki na jej konta przelewane były między innymi w brazylijskich
realach i miała ona najpewniej wpływ na odniesione głównie dzięki
aktywności w internecie wyborcze zwycięstwo Jaira
Bolsonaro
w 2018 r. Siły Zbrojne Izraela dzierżawią też bazę
okrętów podwodnych w Chile
z tunelami pozwalającymi przetrwać zimę polarną.
Bardziej
wieloznaczna i trudniejsza do zidentyfikowania jest żydowska
aktywność w Argentynie,
której przyjrzeć należy się na szerszym tle historycznym. Po
uzyskaniu niepodległości od hiszpańskiej metropolii (a nawet
wcześniej – od brytyjskich rajdów na La Platę w latach
1806-1807), Argentyna niemal natychmiast popadła w zależność od
kapitału i floty brytyjskiej. Z tego powodu, pod koniec XIX w.
Londyn rozpatrywał ją jako jedną (obok Ugandy, Palestyny i
Madagaskaru) z możliwych lokalizacji przyszłej “żydowskiej
siedziby narodowej”.
Emigracją Żydów aszkenazyjskich do Argentyny kierował francuski
baron Maurice de Hirsh. Po zamachu stanu 1955 r. wojskowi argentyńscy
rozpowszechniali propagandową broszurę antysemicką straszącą
tzw. “Andinia Plan” - projektem masowego żydowskiego osadnictwa
w Patagonii. W latach '70 argentyńska armia ujawniła zdjęcia
dokumentujące istnienie 25 tys. przygotowanych specjalnie do tego
celu pustych domów na bezludziach południowej Argentyny.
Dalszy
rozwój sytuacji nastąpił wraz z nieudaną wojną
o wyzwolenie Malwinów
w 1982 r. ONZ poparła argentyńskie prawa do archipelagu, Rada
Bezpieczeństwa tej organizacji za sprawą głosów USA i UK potępiła
jednak użycie siły przez Buenos Aires i uznała kolonialną władzę
Londynu nad wyspami. UK, którego rzeczywiste straty w ludziach były
najpewniej wyższe niż te podane oficjalnie i sięgały znacznie
powyżej 1 tys. poległych, narzuciła wówczas Argentynie bardzo
surowe warunki pokoju, ograniczające obecność argentyńskich sił
zbrojnych na południu kraju do minimum; cedujące de facto
patrolowanie południowej i antarktycznej przestrzeni powietrznej
Argentyny na rzecz Królewskich Sił Powietrznych UK; jak również
obligujące Argentynę do informowania Londynu o wszelkiej swojej
aktywności wojskowej na Południu.
W
1992 r. miał miejsce w Buenos Aires krwawy zamach
bombowy
na ambasadę państwa żydowskiego. W 1994 r. podobnego zamachu
dokonano na siedzibę Wspólnego Stowarzyszenia
Izraelsko-Argentyńskiego (Asociación Mutual Israelita Argentina,
AMIA). Pierwszy zamach miał miejsce zaraz po opuszczeniu budynku
ambasady przez przedstawicieli służb bezpieczeństwa Tel Awiwu.
Drugi zamach nastąpił niemal równocześnie z zamachem bombowym na
główną fabrykę zaangażowaną w
argentyńsko-iracko-egipsko-syryjski program budowy rakiety
ziemia-ziemia średniego zasięgu Condor II. W zamachu na fabrykę
rakiet zginęli syn prezydenta Argentyny Carlosa Menema i syn
prezydenta Syrii Hafeza al-Asada. O zamachy na obiekty żydowskie
argentyński prokurator Alberto Nisman oskarżył Syrię a następnie
Iran, sprawstwo przypisując Hezbollahowi. Neoperonistyczna prezydent
Cristina Kirchner (2007-2015) oskarżona została o doprowadzenie do
zamknięcia postępowań przeciw Iranowi, w zamian za korzystne ceny
ropy. Prokurator A. Nisman znaleziony został martwy w swoim
mieszkaniu, zaś prezydent C. Kirchner skazana za korupcję.
Natomiast dokumenty ujawnione niedawno przez FBI zawierały wyniki
badań DNA, wedle których wśród ofiar zamachów nie zaleziono ciał
rzekomo poległych w nich domniemanych arabskich sprawców,
znaleziono natomiast zwłoki nigdy nie zidentyfikowanego mężczyzny
niearabskiego pochodzenia.
Po
wojnie o wyzwolenie Malwinów, brytyjski milioner
Joe Lewis
wykupił olbrzymie terytoria na Ziemi Ognistej wokół jeziora
Escondido – znajdujące się przede wszystkim na terytorium
Argentyny ale też na przyległych terenach Chile. Jest to obszar
wielokrotnie większy niż terytorium żydowskiego państwa w
Palestynie. Staraniem J. Lewisa wybudowano tam dwukilometrowy
pas startowy
zdolny do przyjmowania zarówno wojskowych jak i cywilnych samolotów.
Od czasu wojny o wyzwolenie Malwinów armia państwa żydowskiego
organizuje corocznie na terytorium należącym do J. Lewisa “obozy
wakacyjne”
(sic!) w których udział bierze 8-10 tys. żołnierzy. Na terenie
posiadłości powstało już znacznie więcej niż w latach '70
niezamieszkałych domów. Nie jest możliwe stwierdzenie obecnego
stanu konstrukcji, ponieważ Gooogle Earth uśrednia zdjęcia tego
obszaru wymazując szczegóły - podobnie jak w przypadku baz
wojskowych NATO (skądinąd, od 1998 r. Argentyna posiada status MNNA
– Major non-NATO ally, tzn. Głównego sojusznika USA spoza NATO).
15. listopada 2017 r. w rejonie Ziemi Ognistej zaginął argentyński
okręt
podwodny
Ara
San Juan (S-42)
z 44 osobami na pokładzie. Wrak odnaleziono dopiero w listopadzie
2018 r. Argentyńska armia oświadczyła że okręt odbywał “tajną
misję” o której poinformowano wcześniej Londyn. Prasa
argentyńska spekulowała, że okręt mógł zatonąć w wyniku
kolizji z brytyjską miną lub trafienia wrogą torpedą.
prywatny pas startowy J. Lewisa na Ziemi Ognistej |
Tytułem
anegdoty można też wspomnieć w tym miejscu o założonej w 2014 r.
w Londynie organizacji Rodowy
Ruch Oporu Mapuczy
(Resistencia Ancestral Mapuche, RAM) domagającej się secesji
argentyńskiej i chilijskiej Patagonii. Początkowo pojawiły się
podejrzenia, że za organizacją-wydmuszką stoją służby specjalne
Argentyny. Środowiska lewicowe uważają RAM za prawowitą
organizację emancypacji rdzennych mieszkańców pampasów. Sami
Mapucze uważają ją jednak za twór George'a Sorosa i J. Lewisa.
Sam J. Lewis jest multimilionerem – przyjacielem G. Sorosa,
właścicielem 175 firm, w tym sieci restauracji w UK oraz
brytyjskiego klubu piłkarskiego Tottenham Hotspur, którego fani
wznoszą na trybunach okrzyki że są “żydowską armią” (“Yidd
Army”).
W
“strefie niezintegrowanej”
Przejdźmy
teraz do współczesnych
jankeskich koncepcji strategicznych,
co pozwoli nam ujrzeć we właściwym świetle wspomnianą na
początku próbę zamachu stanu w Wenezueli udaremnioną 22. czerwca.
Strategia jankesów koncentruje się po rozpadzie ZSRR i zamachach z
11. września 2001 r. na rozbiciu każdego ośrodka siły mogącego
potencjalnie rzucić im wyzwanie. Harlan
K. Ullman
w swojej książce “Shock
and Awe:
Achieving Rapid Dominance” (1996) przedstawił nazwaną od tytułu
publikacji koncepcję sterroryzowania przeciwnika przez zadanie mu
“ogłuszającego ciosu”; koncepcja ta była oparta na
doświadczeniach zrzucenia bomb atamowych na Hiroszimę i Nagasaki,
brytyjskich bombardowań Drezna oraz bombardowania przez jankesów
Bagdadu rakietami cruise.
Rahul
Mahajan,
uczeń neokonserwatywnego filozofa Leo Straussa, przedstawił w 2003
r. koncepcję “Full-Spectrum
Dominance”
polegającą na osiagnięciu przez USA zdolności do prowadzenia
jednocześnie kilku wojen na raz, co wdrożone zostało podczas
okupacji Afganistanu i Iraku.
Admirał
Arthur
K. Cebrowski
(1942-2005) pod koniec października 2001 r. mianowany został
dyrektorem jankeskiego Biura ds. Transformacji Sił Zbrojnych,
odpowiadając służbowo bezpośrednio przed sekretarzem obrony i
jego zastępcą. Jego zadanie polegało na przekształceniu struktury
kierowania aparatem bezpieczeństwa i sił zbrojnych, by zwiększyć
jego sprawność w symultanicznym wykorzystywaniu danych przez różne
jednostki organizacyjne. Zgodnie z jego zaleceniami, dokonano
komputeryzacji i robotyzacji procesów obioru taktyki i analizy
środowiska strategicznego. W praktyce wojskowej oznaczało to
porywanie
i poddawanie torturom
ludzi podejrzewanych o działalność przeciwko USA za prezydentury
George'a W. Busha (czego ofiarą padło ok. 80 tys. osób na całym
świecie, a czego symbolem stały się więzienie w bazie Guantanamo
i katownie CIA w Polsce), oraz skrytobójcze ataki
z użyciem dronów
w ponad 80 państwach świata za prezydentury Baracka Obamy, na co
przeznaczano roczny budżet 14 mld. dolarów.
Na
poziomie strukturalnym koncepcja A. Cebrowskiego oznaczała
strategiczne przekształcenie struktury dowodzenia siłami zbrojnymi
USA. Stosowną mapę geostrategiczną opracował Thomas
P. M. Barnett –
asystent A. Cebrowskiego. Doszedł on do wniosku, że w zmieniającym
się na niekorzyść USA układzie sił na świecie Waszyngton nie
może dopuścić do imperialnego przeciążenia i musi dokonać
zawężenia swoich celów geostrategicznych. Gdy w 1980 r. prezydent
James Carter ogłosił swą doktrynę uznając w niej egzystencjalne
znaczenie ropy z Zatoki Perskiej, Waszyngton powołał CentCom dla
militarnej kontroli tego regionu. Według T.P.M. Barnetta dostęp do
zagranicznych nośników energii w warunkach rewolucji
łupkowej i
technologii energooszczędnych nie ma już dla USA żywotnego
znaczenia.
Mapę
świata należy podzielić w związku z tym na strefę
“stabilnych państw”
zintegrowanych w ramach zglobalizowanej gospodarki oraz na “strefę
niezintegrowaną”
odgrywającą rolę źrodła surowców. Surowców nie jednak dla
samych USA, lecz dla innych “stabilnych” i zintegrowanych w
ramach globalnej gospodarki państw. Zadanie Waszyngtonu polega w tej
sytuacji na zagwarantowaniu, że do surowców “strefy
niezintegrowanej” aktorzy zewnętrzni będą mieli dostęp jedynie
za pośrednictwem “globalnych usług” (takich jak gwarancja
bezpieczeństwa żeglugi na Oceanie Światowym) dostarczanych przez
Stany Zjednoczone AP. Każdą próbę konsolidacji politycznej w
“strefie niezintegrowanej” lub próbę uzyskania samodzielnego
dostępu (bez pośrednictwa “dobrych usług” Waszyngtonu) do jej
zasobów przez ośrodki inne niż USA należy fizycznie rozbić.
Teoria
chaosu
Strategia
ta wyrasta z nietzcheańskiej filozofii “twórczego
zniszczenia”
zapośredniczonej na północnoamerykański grunt przez Leo
Straussa.
Żydowski filozof obawiał się powrotu nazizmu i nie ufał
liberalnej demokracji pamiętając o upadku “republiki
weimarskiej”. Zalecał w związku z tym niszczenie każdego ośrodka
siły mogącego stanowić potencjalne źródło zagrożenia i odbudowę
takiego zniszczonego uprzednio kraju wedle modelu jankeskiego.
Koncepcję tę przejęli amerykańscy i francuscy (Bernard-Henry
Lévy) neokonserwatyści,
próbując z umiarkowanym powodzeniem (skuteczne zniszczenie, brak
jednak sukcesów w odbudowie) wdrożyć ją w krajach takich jak
Afganistan, Irak i Libia. Nie bez znaczenia jest tu też
południowoafrykańska
strategia
zastąpienia “pasa stabilności” na północnej granicy RPA
“pasem niestabilności” po upadku portugalskich kolonii w Angoli
i Mozambiku w 1975 r. oraz rządu Białych w Rodezji w 1978 r. –
RPA usiłowało niszczyć wszelkie struktury państwowe, ekonomiczne
i wojskowe w sąsiednich państwach murzyńskich takich jak Mozambik,
Angola, Zambia i Zimbabwe, a nawet w enklawowych Lesotho i Suazi,
pragnąc nie dopuścić do ich konsolidacji i okrzepnięcia.
Po
odejściu na emeryturę Andrew W. Marshalla (1921-2019) w 2015 r. i
objęciu kierownictwa Office
of Net Assessment
w ramach Departamentu Obrony USA przez Jamesa H. Bakera koncepcje T.
P. M. Barnetta stały się wiodącym nurtem refleksji strategicznej
wśród jankeskich wojskowych. Do strefy państw “zintegrowanych”
zalicza się w nich Amerykę Północną, Meksyk, Europę, Rosję,
Chiny (bez Sinkiangu), Japonię, Indie, Australię i Oceanię,
Brazylię, Argentynę, Chile, Urugwaj, RPA bez Lesotho i Suazi. W
“strefie niezintegrowanej” znalazły się Afryka (poza RPA),
Bałkany, Bliski Wschód z Zakaukaziem, Azja Centralna z Sinkiangiem,
Iran, Pakistan i Afganistan, państwa himalajskie i Bangladesz,
Birma, Tajlandia, Mjanma, Indochiny, Malaje i Indonezja, Filipiny,
Paragwaj, Boliwia, państwa andyjskie Ameryki Południowej z Kolumbią
i Wenezuelą, trzy Gujany, Karaiby i Ameryka Środkowa na południe
od Meksyku. W krajach tych wszelkie ośrodki siły i formy
krystalizacji politycznej powinny być niszczone. Dostęp do nich i
do ich surowców powinien być możliwy jedynie za pośrednictwem USA
i ich “dobrych usług”. Wojna ma być prowadzona już nie przeciw
poszczególnym państwom – by zastąpić jedną ekipę rządzącą
inną ekipą rządzącą (“régime change”), lecz przeciw całym
regionom – by utrzymać je w stanie chaosu. Ideologiczna matryca
“wojny cywilizacji” w wydaniu Bernarda Lewisa i Samuela
Huntingtona ma dostarczać takiej polityce moralnej legitymizacji.
“Twórcze
zniszczenie” Wenezueli
Najnowsza
próba wyniesienia do władzy w Wenezueli gen. Raúla Isaíasa
Baduela nie była zatem po prostu kolejną próbą “régime change”
z mniej na bardziej przyjazny USA. Realizowana już od lat polityka
sankcji ekonomicznych, sabotażu infrastruktury, prób zamordowania
lub obalenia legalnych piastunów władzy w Wenezueli jest w istocie
polityką anarchizacji tego kraju, uczynienia go politycznie
“niesterowalnym”i przez to geopolitycznie bezużytecznym dla
zewnętrznych graczy. Wenezuela ma zostać pogrążona w chaosie i
trwać w tym chaosie, by nikomu nie opłacało się integrować ją w
ramach gospodarki światowej.
Ograniczony
dostęp do zglobalizowanej gospodarki mogą mieć tylko kompradorskie
elity społeczne Wenezueli. Konflikt polityczny w tym kraju jest
tymczasem również konfliktem etnicznym i majątkowym: zdjęcia
popierających N. Maduro członków Zgromadzenia Konstytucyjnego
(Asamblea Nacional Constituyente, ANC) i Zjednoczonej Socjalistycznej
Partii Wenezueli (Partido Socialista Unido de
Venezuela,
PSUV) pokazują metysów o ciemnym kolorze skóry, podczas gdy na
zdjeciach zdominowanego przez opozycję Zgromadzenia Narodowego
(Asamblea Nacional, AN) i zwolenników J. Guaidó widzimy przede
wszystkim członków społecznej i majątkowej elity o białym
kolorze skóry. Podobnym maltuzjańsko-kompradorskim projektem był
opracowany w 1989 r. przez peruwiańskie służby specjalne w oparciu
o doświadczenia południowoafrykańskie i żydowskie tzw. “Plan
Verde”, do realizacji którego przymuszono następnie Alberto
Fujimoriego (tzw. “doktryna fujischock”). Postulowano w nim m.in.
ścisłą współpracę Limy z USA, radykalną prywatyzację i
politykę wolnorynkową, przeciwdziałanie przyrostowi
demograficznemu warstw uboższych i ludności indiańskiej,
przymusową sterylizację elementów społecznych ocenianych jako
“zbyteczne” (rodziny lewicowych partyzantów, przestępców,
handlarzy narkotyków, marginesu społecznego), zbrojną rozprawę z
ruchami emancypacji społecznej. “Plan Verde”, podobnie jak
działania wenezuelskiej opozycji, miał zapewnić społeczną
dominację białej majątkowej elity, na zasadach kompradorskich
powiązanej z USA i kapitałem jankeskim.
deputowani opozycyjnego Zgromadzenia Narodowego |
członkowie wspierającego N. Maduro Zgromadzenia Konstytucyjnego |
antymadurowskie Zgromadzenie Narodowe - zbliżenie |
promadurowskie Zgromadzenie Konstytucyjne - zbliżenie |
Utrzymanie
Wenezueli w stanie “nierządności” jest ważne szczególnie w
kontekście czerwcowego porozumienia
handlowego Unii Europejskiej z Mercosur.
Dostęp Europejczyków, ale także Chin, Rosji i innych podmiotów do
Wenezueli ma być możliwy jedynie za pośrednictwem i dzięki
ochronie której jedynym dostarczycielem mogłyby być USA. Taki
scenariusz został już z powodzeniem zrealizowany w sąsiedniej
Kolumbii w ramach ogłoszonego w 2001 r. Planu Colombia. Po
pogrążeniu w chaosie Bałkanów w końcu XX w. i Szerszego
Bliskiego Wschodu na początku XXI w. oraz próbach takiej polityki
na Kaukazie w latach '90, USA objęły obecnie swoją aktywnością
również regiony Karaibów, Ameryki Środkowej oraz andyjskiego
regionu Ameryki Południowej - zilustrowaliśmy to twierdzenie wyżej
na opisanym szerzej przykładzie Hondurasu.
Zaangażowanie
żydowskie
ma tu charakter czysto instrumentalny; spisek rozbity 22. czerwca
musiał być oczywiście nadzorowany przez USA. Służby jankeskie
odpowiadają za trudną do zsumowania liczbę zamachów stanu,
“kolorowych rewolucji”, niekiedy też zabójstw politycznych.
Czasem zadania takie zlecają podwykonawcom ze służb innych państw,
posiadających lepsze rozeznanie na danym terenie lub niezwiązanych
formalnymi ograniczeniami np. w kwestii stosowania tortur.
Przykładami są wasalne wobec Waszyngtonu państwa arabskie, Polska,
Francja i inne państwa (oraz “państwa”). Z trudnego do
jednoznacznego stwierdzenia powodu USA posłużyły się tym razem w
Wenezueli służbami żydowskimi. Być może łatwiej zrozumieć ten
wybór, gdy pamięta się o opisanych wyżej niejasnych działaniach
Tel Awiwu i środowisk żydowskich w Argentynie.
Ronald
Lasecki
Komentarze
Prześlij komentarz