Pentti Linkola - Stany Zjednoczone: największy wróg świata
Istnieje wiele
pozytywnych przejawów człowieczeństwa w Stanach Zjednoczonych;
znakomite uniwersytety, wspaniałe życie artystyczne, myśliciele,
krytycy – aż po godnie żyjących amiszów. Słaby płomień
kultury migoce jednak nawet pośród najnędzniejszych ludów,
mniejszości zaś nie są reprezentatywne dla żadnego państwa. O
charakterze Stanów Zjednoczonych decydują przede wszystkim idee i
cele rządu i prezydenta, organów państwowych wyłanianych i
wspieranych w niezliczonych głosowaniach przez dużą większość
ludności.
Możemy więc w
sposób w pełni zasadny posługiwać się terminem „Stany
Zjednoczone”, gdy mówimy o supermocarstwie będącym największym
zagrożeniem dla światowego pokoju od czasów II wojny światowej. O
państwie które tworzy, które już stworzyło, imperium, którego
rozległość i odległość granic którego od metropolii, nie mają
sobie równych, które już dziś przerasta nieporównanie dawne
imperium brytyjskie i wywierany przez nie ucisk. Gustaw II Adolf,
Napoleon, Hitler i Stalin byli, w porównaniu z USA, pod tym
względem, chłopcami w krótkich spodenkach.
Od dawna już w
uścisku USA znajduje się cały ich własny kontynent; minęło też
już nieco czasu, odkąd Halldór Laxness1
nazwał bazę wojskową USA w jego macierzystej Islandii „podłym
diabłem z Keflaviku”. Kontynent po kontynencie i kraj po kraju
oplatały Stany Zjednoczone siecią swoich baz - nawet kraje na
południe od Związku Radzieckiego, natychmiast po jego rozpadzie.
Gdy nie pomagają dolary, w ruch idzie broń precyzyjna, jak ostatnim
razem, podczas wściekłej wojny na wyniszczenie w Afganistanie.
Będąca dziś
tematem dnia walka z Irakiem nie przynosi tu nic nowego, będąc po
prostu kolejnym rozdziałem w serii podobnych epizodów. Najbardziej
interesująca jest reakcja reszty świata – i zarazem najbardziej
szokująca. Nawet „gołębie” z poszczególnych krajów nie
zwracają uwagi na szaleństwo całego przedsięwzięcia: nie pytają,
dlaczego padło właśnie na Irak. Nie mówią wprost, że świat
pełen jest dyktatur różnego stopnia i broni masowego rażenia
wszelkiego rodzaju, i że Irak nie jest na tym tle żadnym
nadzwyczajnym przypadkiem. Że istnieje spore grono państw
posiadających broń atomową, ale Irak do niego nie należy.
Dlaczego Europejczycy nie domagają się poddania inspekcji arsenałów
nuklearnych przez wszystkie państwa posiadające broń atomową,
przede wszystkim, oczywiście, przez Stany Zjednoczone – jedyne
państwo grożące jej użyciem, i jedyne które rzeczywiście jej
użyło?
Ludzie o
mentalności stadnej powtarzają za Stanami Zjednoczonymi ich
bałamutną gadaninę i marszczą brwi w namyśle, „jak rozbroić
Irak bez wojny?”. Dlaczego jednak właśnie Irak? Na czym polega
szczególna wina Saddama? Stany Zjednoczone rozpowszechniają tak
fantastyczne historie na temat zbrodni jego rządu, że nawet małe
dziecko powinno zrozumieć, że to toporna propaganda. Oczywiście,
jest on dyktatorem, „tyranem”- dyktatura była modelem rządzenia
na tym kontynencie od tysięcy lat. Uciska on Kurdów – podobnie
jak robią to Turcja i Iran; taki już los Kurdów. Irak i Iran?
Prowadziły ze sobą wojny graniczne, jakie prowadzone są w każdym
zakątku świata. I jeszcze Kuwejt – każdy kto rzuci okiem na
mapę, dostrzeże, że dla tego istniejącego tam dziś
państwa-łacha, rządzonego w połowie przez amerykańskich
potentatów naftowych, najbardziej naturalne byłoby stanie się
nadmorską prowincją Iraku.
Nawet ropa nie ma
nic wspólnego z obecną rozróbą w Iraku. Irak sprzedawał i będzie
sprzedawał ropę (niestety) dokładnie tak jak wszyscy inni jej
producenci na świecie.
Wyjaśnieniem –
jedynym – dla którego nadano specjalny status właśnie Irakowi,
jest to, że żyją tam ludzie i przywódca wystarczająco odważni,
by otwarcie przeciwstawić się Stanom Zjednoczonym. Ale dlaczego
nawet kraje europejskie z długą historią przyłączają się do
chóru USA – zamiast z podziwem dopingować Irak i Saddama? Nawet w
Finlandii, która całkiem niedawno doświadczyła Wojny Zimowej,
Lipponen2
i Halonen3
byli na drugim miejscu w lizusostwie wobec napastliwego
supermocarstwa, zaraz po żałosnym Blairze z Wielkiej Brytanii!
Świat nie jest zwyczajnie wstrętny, jest po prostu odrażający. W
polityce międzynarodowej nie znalazł się żaden nowy Olof Palme,
który starałby się na poważnie wprowadzić zasady moralne do
stosunków między narodami. No cóż, ostatecznie byłoby to
rozpaczliwe.
Mówi się, że
historia się powtarza. Przypadki prowadzącego podboje na małą
skalę Adolfa Hitlera i ten George'a Busha są osobliwie podobne. To
Hitler połykał kolejno Austrię, Czechosłowację, polski
„korytarz”, podczas gdy reszta świata przez długi czas jedynie
kiwała głowami. Jak zauważył Timo Helle, podobieństwo sięga
nawet dalej: zarówno naziści, jak i dziś Amerykanie, stworzyli na
równi mit nadczłowieka. Choć, koniec końców, różnica między
nimi polega na tym, że Niemcy mieli coś na jego poparcie.
Gdy zaś
ostatecznie niemieckie dywizje pancerne ruszyły przeciw polskim
szwadronom kawalerii, zachodnie mocarstwa się przebudziły i
wypowiedziały Niemcom wojnę karną. Niemcy zostały wzięte na dwa
fronty i ostatecznie rzucone na kolana.
Należałoby sobie
życzyć, by obecna, analogiczna sytuacja, rozwijała się w tym
samym kierunku. Jedynym zadowalającym rozwiązaniem byłoby, gdyby
wszystkie europejskie i azjatyckie państwa ucięły wszystkie swe
dyplomatyczne, handlowe i kulturalne stosunki ze Stanami
Zjednoczonymi, pozwalając im kisić się w ich własnym sosie za
oceanem. Gdy import ropy pozostanie na barkach osamotnionej
Wenezueli, niszczyciel protokołu z Kioto, truciciel atmosfery,
najgorszy wróg ludzkości i wszelkiego stworzenia, krater gospodarki
rynkowej zionący ogniem i lawą, prawdopodobnie nieco ostygnie.
Pentti
Linkola
Pierwodruk: „Elonkehä”,
26 lutego 2003
Źródło:
A
Collection of Essays by Pentti Linkola 1993-2006, [b.d.m.w.]
s. 172-174.
Tłumaczenie z języka angielskiego:
Ronald Lasecki
1Halldór
Laxness (1902-1998) – islandzki pisarz, laureat literackiej
Nagrody Nobla za rok 1955. Początkowo zwrócił się ku
katolicyzmowi, następnie ku socjalizmowi i komunizmowi.
2Paavo
Lipponen (ur. 1941 r.) – polityk Socjaldemokratycznej Partii
Finlandii (Sosialidemokraattinen Puolue,SDP),
od 1995 r. do kwietnia 2003 r. premier Finlandii.
3Tarja
Halonen (ur. 1943 r.) - polityk SDP, na początku lat '80 działała
na rzecz przywilejów prawnych dla osób zboczonych seksualnie,
prezydent Finlandii w latach 2000-2012, matka bękarta.
Pierwodruk: Xportal.pl
Komentarze
Prześlij komentarz