Aleksandr Dugin - Mężczyzna nigdy nie zrozumie kobiety
W konserwatywnych
kręgach feminizm przyjęto krytykować i wyśmiewać. Formy, które
feminizm przybiera dziś, rzeczywiście, są estetycznie,
psychologicznie i politycznie odpychające.
Można jednak się
zastanowić, czy w feminizmie nie brak aspektów pozytywnych.
Istnieją rozmaite rodzaje feminizmu.
Feminizm
liberalny opiera się na
przekonaniu, że normatywnym modelem społecznym jest w
społeczeństwie mężczyzna. Kobieta jest w prawnym i tradycyjnym
sensie „niepełnym mężczyzną”, pozbawionym męskich praw. Stąd
przekonanie o kobiecie jako o bycie niedostatecznym, upośledzonym.
Kobieta jest w takim rozumieniu mężczyzną – społecznym
inwalidą. Stosownie do tego punktu widzenia, pojawia się idea, by
przywrócić kobiecie jej brakujące „organy”, równając ją do
mężczyzny. Obecne jest tu wyobrażenie o osiągnięciu pełnej
równości (społecznej, politycznej, ekonomicznej, fizycznej)
poprzez podciągnięcie, transformację kobiety w mężczyznę. Jeśli
nawet nie mówi się tu o operacji fizycznej, to w sensie społecznym
mamy tu do czynienia z operacją transgenderową (te same stanowiska,
pensje, prawa dla kobiet, oglądanie futbolu i picie piwa jak
mężczyzna itd.). Zachowana zostaje męska dominacja, tyle że
włącza się do niej drugą płeć. Zostaje jedna płeć.
Feminizm
marksistowski jest zabawny,
ponieważ twierdzi się na jego gruncie, że kobiety to proletariat.
Metafora proletariatu, który nieustannie podlega eksploatacji przez
kapitał i niezmiennie potrzebuje rewolucji, przeniesiona zostaje na
kobiety. Mężczyzna występuje w roli kapitału, jako eksploatator.
Idea zasadza się na oswobodzeniu kobiety od mężczyzny. Zabawne, że
jeśli by ciągnąć dalej tę metaforę, należałoby ustanowić
dyktaturę kobiecości, która zniosłaby męskość.
Cyber-feminizm
(na przykład Donna Haraway).
Jego zwolennicy przedstawiają bardziej filozoficzny,
postmodernistyczny punkt widzenia: pojęcie kobiety zyskuje sens
przez odniesienie go do pojęcia mężczyzny. Jeśli chcemy uwolnić
kobietę od jej drugorzędnego statusu, musimy znieść kategorię
płci jako taką, ponieważ sensem kategorii jest istnienie pewnego
rodzaju organicznej nierówności. Dopóki istnieje płeć, dopóty
kobieta będzie cierpiała. Wedle tego, wyzwolenie kobiety może mieć
miejsce jedynie jako wyzwolenie od płci, wyzwolenie od płci zaś –
jedynie jako wyzwolenie od człowieczeństwa jakie znamy. Należy
stworzyć nową kategorię nieludzkich istot (zob. „Manifest
cyborgów” Haraway). Gdy nie będą one ludzkie, nie będzie też
męskości ani kobiecości. W cyberfeminizmie dojdzie więc nie do
zwycięstwa kobiet, lecz do zwycięstwa nad płcią i jej zniesienia.
Feminizm
standpoint (feminizm punktu widzenia) Wydaje
się, że ma trochę racji. Twierdzi się na jego gruncie, że
mężczyzna i kobieta to dwa różne wszechświaty. Oparte są one na
tak odmiennych zasadach, że ich bezpośrednie porównanie nie jest
możliwe. Semantyka świata kobiecego i semantyka świata męskiego
to dwa zbiory nie połączone bezpośrednimi zależnościami i
związkami. Na przykład, to, co mężczyzna rozumie pod pojęciem
„dziecka”, i co rozumie pod nim kobieta, to nie po prostu różne
interpretacje tego samego fenomenu jakim jest dziecko, lecz rozmowa o
dwóch różnych rzeczach. Można je różnie rozumieć w kontekście
męskiej/kobiecej struktury. Przy spotkaniu mężczyzny i kobiety
(jakoby opierającym się na wzajemnym zrozumieniu), wydaje się, że
rozmawiają oni o tym samym, jeśli jednak drążyć głębiej, to
dochodzi tu jedynie do przypadkowej zbieżności. W językach męskim
i żeńskim wszystko jest homonimami (jednakowo brzmiącymi różnymi
koncepcjami), lub odmiennie brzmiącymi synonimami. Niekompatybilność
dwóch języków, dwóch wszechświatów to podstawowe założenie
feminizmu standpoint. Feminizm standpoint postuluje, by pozwolić
kobiecie żyć po swojemu, oraz by wyjaśnić, opisać żeński
logos, taki jakim on jest. By wyrazić kobiecy wszechświat.
Gdy
mówimy o konstruktywnym lub destruktywnym charakterze stosunków
pomiędzy mężczyznami a kobietami, dotyczy to fundamentalnych
konwencji. Dla przykładu, my myślimy że kot żyje u nas, a kot
myśli, że to my żyjemy u niego. Z punktu widzenia kota, punktem
odniesienia jest nasz punkt widzenia. Jeśli jednak uznamy prawo kota
do rozumienia przestrzeni, dowiemy się wiele nowego. Z pewnością
zatem, jeśli zapytamy kobietę, jak rozumie ona otaczający nas
świat, dowiemy się wiele nowego.
Wychodząc
od pseudozrozumienia – na początku, być może, dojść ku
niezrozumieniu, ale następnie ku kontaktowi – oto wyzwanie
stawiane przez feminizm standpoint. Należy dla tego celu,
oczywiście, zaprzestać klasyfikowania żeńskiego wszechświata w
kategoriach męskich. Kobieta posługuje się innym językiem, ma
inną świadomość. Liberałowie chcą usankcjonowania tego prawnie–
w rzeczywistości, kobietom taki dar nie jest potrzebny. Co jednak
jest potrzebne? Tego nie dowiemy się nigdy, ponieważ takie pojęcia
nie istnieją w męskim świecie.
Aleksandr
Dugin
Źródło:
https://www.geopolitica.ru/directives/ekspertiza-dugina-no-28-muzhchina-nikogda-ne-smozhet-ponyat-zhenshchinu
(22.06.2020).
Tłumaczenie
z języka rosyjskiego: Ronald Lasecki
Komentarze
Prześlij komentarz