Tadeusz Margul - Polskość i chrześcijaństwo
Alfons Mucha - Święto Świętowita na Rugii |
„Oto również utożsamianie dziejów
państwowości polskiej z chrześcijaństwem polskim okazuje się
niesłuszne. Nie zawsze Polacy byli chrześcijanami i nie w pełni
chrześcijanami. Utożsamianie kultury polskiej z kulturą katolicką
jest religioznawczo niesłuszne. Albowiem podziemny nurt religii
starosłowiańskiej na naszej ziemi nigdy nie wysechł,
a wiara rzymsko-niemiecka była przez wiele wieków przyjmowana jako
obcy przybysz o wysoce abstrakcyjnych czy też ekskluzywno-namiętnych
(pasyjnych) rysach, raczej trudnych do asymilacji dla łagodnego i
ugodowego charakteru słowiańskiego.
Była
to religia uniwersalistyczna
obcego pochodzenia, nie związana z naszym krajobrazem, z naszymi
puszczami, wzgórzami, jeziorami i wodami; liturgia symboliczna,
oderwana od środkowo- i wschodnioeuropejskiej przyrody, rytmiki
życia rolniczego, kult pozbawiony cech swojskości
i indywidualności; organizacja zapatrzona w odległy, imperialny
Rzym (…)
Dzieło
chrystianizacji Słowian dopełniło się znacznie później w
porównaniu z Celtami czy Germanami, co nie wynikało jedynie ze
znacznie wcześniejszej tam daty rozpoczęcia misji, lecz i – a
może przede wszystkim – z większej odporności psychicznej wobec
Rzymu i Bizancjum”.
(Tadeusz
Margul, Jak umierały
religie, Warszawa 1983,
s. 297-299).
Komentarze
Prześlij komentarz