Zawieszenie broni w Idlib
korytarz bezpieczeństwa po obydwu stronach autostrady M4 według porozumienia moskiewskiego |
Spotkanie
prezydenta Rosji, Władimira Putina i prezydenta Turcji, Recepa
Tayyipa Erdoğana w Moskwie 5. marca wydaje się zmniejszać napięcie
pomiędzy obydwoma państwami i rozładowywać będący jego
przyczyną kryzys w syryjskiej muhafazie Idlib.
Bezpośrednim
czynnikiem pojawienia się kryzysu w stosunkach Moskwy z Ankarą była
śmierć 34 żołnierzy Tureckich Sił Zbrojnych (TSZ) w
syryjsko-rosyjskim ataku lotniczym z 27. lutego w pobliżu
miejscowości Behun, w południowej części muhafazy Idlib. 28.
lutego W. Putin zadzwonił do R. T. Erdoğana, wyrażając ubolewanie
z powodu śmierci żołnierzy TSZ, a tureckie środki masowego
przekazu obciążyły za nią wyłączną odpowiedzialnością
Syryjską Armię Arabską (SAA), wyciszając informacje na temat
udziału rosyjskiego lotnictwa.
Sytuacja
na froncie
W
kolejnych dniach Rosja ograniczyła lotniczą osłonę walczących w
Idlib jednostek SAA, co poskutkowało rakietowym i artyleryjskim
ostrzałem przez TSZ ponad 200 syryjskich celów i zadania SAA dużych
strat w ludziach i sprzęcie. Front w efekcie ulegał licznym
przesunięciom w różne strony w trzech miejscach: w regionie Dżabal
Zawija na południu muhafazy Idlib, w regionie miasta Sarakib na
przecięciu autostrad M4 i M5, oraz w okolicach miejscowości
Asz-Szajh Akil na północy muhafazy Aleppo, 18 km. na zachód od
miasta Aleppo.
W
ramach rozpoczętej 19 grudnia 2019 r. operacji „Świt Idlibu 2”,
SAA 16. lutego 2020 r. rozpoczęła szeroko zakrojoną ofensywę w
regionie Dżabal Zawija, celem opanowania autostrady M4 łączącej
Latakię z Sarakib, i poprzez to miasteczko – z Aleppo. 23. lutego
SAA wyzwoliła Sarakib, 26. lutego wyzwoliła 16 miejscowości w
regionie Dżabal Zawija z najważniejszym miastem Kafr Nabl,
wyzwalając w ten sposób całość muhafazy Hama. W okresie do 26.
lutego SAA wyzwoliła w sumie obszar o wielkości 1 890 km².
Operacja "Świt Idlibu 2" |
Już
jednak 27. lutego terroryści przeprowadzili kontrofensywę w
regionie Sarakib, zdobywając trzy okalające je miejscowości, a w
końcu i samo miasto, 28. lutego TSZ dokonały zaś rakietowego i
artyleryjskiego ostrzału około 200 syryjskich celów w odwecie zaś
śmierć swoich żołnierzy poprzedniego dnia, zaś 29. lutego bandy
rebelianckie odzyskały kontrolę nad częścią miejscowości w
regionie Dżabal Zawija. Kontrofensywa terrorystów kontynuowana była
w kolejnych dniach, podobnie jak wsparcie dla niej ze strony TSZ w
ramach rozpoczętej 27. lutego operacji „Wiosenna Tarcza”. TSZ
użyły m.in. dronów, atakując pozycje syryjskiej armii, syryjskie
konwoje wojskowe i punkty dowodzenia w Idlib, a nawet dokonując 1.
marca ataku na lotnisko wojskowe w Hamie.
Terroryści
odbili miasto Al-Mamikija i osiągnęli dalsze postępy na
południowym odcinku frontu, w regionie Dżabal Zawija, okupując
ponownie 29. lutego i 1. marca m.in. wyzwolone w poprzednich dniach
przez SAA miejscowości Kafr Aweid, Hizarin, Dar al-Kabira, a także
około 13 innych. TSZ zbombardowały i zniszczyły położone w
sąsiedztwie Najrab lotniska wojskowe. Na froncie północnym,
terroryści 4. marca przejęli przejściowo kontrolę nad Asz-Szajh
Akil.
2.
marca odparta została ofensywa terrorystów na Sarakib, a miasto
ponownie wyzwolone przez SAA wspieraną już tym razem przez
lotnictwo rosyjskie. Tego samego dnia do Sarakib dyslokowana została
jednostka rosyjskiej Policji Wojskowej, której zadaniem jest ochrona
ruchu tranzytowego na autostradach M5 i M4. Był to pierwszy
przypadek takiej aktywności sił rosyjskich od czasu rozmowy
telefonicznej W. Putina z R. T. Erdoğanem 28. lutego. Różne źródła
donosiły o różnym przebiegu walk zarówno o samo Sarakib, jak i o
miejscowości na południu, w regionie Dżabal Zawija, które miały
przechodzić z rąk do rąk, czy też w różnych częściach być
kontrolowane przez walczące ze sobą strony.
Wobec
odmowy Ankary przerwania ostrzału artyleryjskiego i rakietowego, 2.
marca proirańskie milicje dokonały ostrzału rakietowego pozycji
TSZ, według źródeł tureckich rakiety zostały jednak przechwycone
przez obronę przeciwlotniczą. 3. marca SAA dokonała ostrzału
lotniska wojskowego Taftanaz, zabijając jednego tureckiego żołnierza
i raniąc kilku kolejnych. Tego samego dnia turecki myśliwiec
strącił nad Idlib syryjski myśliwiec Aero L-39 Albatros, pilot
jednak katapultował się, następnie zaś został uratowany przez
syryjskich komandosów w ramach operacji poszukiwawczo-ratunkowej
(combat search and rescue,
CSAR) 2 km. za linią wroga. Również 3. marca SAA w pełni
wyzwoliła i zabezpieczyła Sarakib oraz sąsiadujące z nim
miejscowości, a także dokonała ostrzału pozycji TSZ w Al-Turbnaba
i Al-Mastouma, zabijając między 7 a 12 tureckich żołnierzy. 4.
marca Iran wysłał 2 000 posiłków z Sił Kuds do Sarakib i
200-osobową brygadę Fatemijun (szyickich ochotników afgańskich)
do Maraat an-Numan.
Dyplomatyczna
rozgrywka Kremla
Początkowo,
przebieg działań wojennych w Idlib zaszkodził wizerunkowi Moskwy,
sprawiając wrażenie, że w obawie przed Turcją porzuca ona swojego
syryjskiego sojusznika. Nie można całkowicie wykluczyć istnienia
po stronie rosyjskiej takich obaw, w przypadku bowiem rozpoczęcia w
Idlib ofensywy tureckiej na pełną skalę, wynik starcia nie byłby
wcale dla Rosji pewny. Turcja miałaby w takim konflikcie
przytłaczającą przewagę w liczbie dostępnego na miejscu
personelu i dostępnym na miejscu sprzęcie wojskowym. Syryjski teatr
wojny oddalony jest od rosyjskiej podstawy strategicznej, Rosji
brakowałoby zaś czasu i zdolności logistycznych dla odpowiedniego
zwiększenia i zaopatrzenia swego kontyngentu w Syrii. Rosja
musiałaby przerzucić do teatru działań wojennych ogromne ilości
samolotów bojowych, paliwa i amunicji. SAA zostałaby w przypadku
frontalnego starcia pokonana przez TSZ w ciągu kilku dni.
TSZ
to druga pod względem siły bojowej armia NATO. Sam jedynie 7.
korpus armijny z dowództwem w Diyarbakır,
odpowiedzialny za większość prowincji sąsiadujących z Syrią,
Irakiem i Iranem, wystarczyłby do pokonania SAA. W jego skład
wchodzą: 3. dywizja piechoty, 20. i 172. brygady pancerne, 16. i 70.
brygady zmechanizowane, 2. i 6. zmotoryzowane brygady piechoty, 2.,
34. i 48. brygady wojsk pogranicznych, 3. brygada komandosów, 5.
górska brygada komandosów. Turcja dysponuje jeszcze 8 kolejnymi,
podobnymi korpusami. Do tego 3500 czołgami (w tym 354 typu Leopard
2A4); 2800 bojowymi wozami piechoty ACV-15; 3500 gąsienicowymi
transporterami opancerzonymi M113; ponad 3000 pojazdami
opancerzonymi typów Akrep i Otokar Kobra; ponad 6000 działami i
wieloprowadnicowymi wyrzutniami rakietowymi (w tym 350 haubicami
samochodowymi kalibru 155 mm. typu T-155 Firtina oraz 300 haubicami
holowanymi typu Panter), około 300 śmigłowcami wielozadaniowymi,
235 samolotami bojowymi typów Lockheed Martin F-16C/D, 47
zmodernizowanymi samolotami szturmowo-bombardującymi typu F4-E-2020,
14 okrętami podwodnymi produkcji niemieckiej, a także 16 fregatami
i 6 korwetami.
W
przypadku turecko-rosyjskiej regionalnej wojny na pełną skalę,
Moskwa dysponowałaby początkowo jedynie półtorem tuzina samolotów
bojowych stacjonujących w bazie lotniczej Humajmim. Turcja mogłaby
tymczasem wystawić na pole bitwy 235 samolotów bojowych F-16C/D,
dorównujących pod względem parametrów bojowych rosyjskim SU-30 i
SU-35. Szybkie 20-krotne zwiększenie wielkości rosyjskich sił
wojskowo-kosmicznych w Syrii w krótkim czasie byłoby nie osiągalne
z powodów: prawdopodobnego zamknięcia przez Ankarę cieśnin
czarnomorskich i tureckiej przestrzeni powietrznej dla rosyjskich
transportów, ograniczonej pojemności lotnisk w Syrii, a także
konieczności przerzucenia adekwatnych dla takiej liczby samolotów
ilości paliwa lotniczego i amunicji. W rzeczywistości jednak,
rozwój wypadków na polu walki w muhafazie Idlib po 2. marca nie był
bynajmniej pozytywny dla TSZ, które straciło 10 lub nawet 13
dronów, z których 8 było produktem tureckiej firmy Bayraktar,
należącej do zięcia R. T. Erdoğana,
5 kolejnych zaś to drony typu Anka-S.
Strona
rosyjska wyraźnie stosowała się w relacjach z wymagającym
partnerem jakim jest Turcja, do trzech charakterystycznych dla swej
dyplomacji metod: demonstrowała wobec Turcji empatię w odniesieniu
do kwestii wrażliwych z punktu widzenia strategicznych interesów i
bezpieczeństwa Ankary; jasno nakreśliła nieprzekraczalne ze
swojego punktu widzenia „czerwone linie” i wskazała ścieżkę
możliwej współpracy w tych obszarach; wykorzystała błędy
popełnione w odniesieniu do partnera przez ośrodki trzecie – w
tym przypadku, przez USA w stosunku do Turcji. Do spotkania doszło
też w Moskwie, nie zaś w Ankarze – po kilku prośbach ze strony
R. T. Erdoğana – co
wskazuje że to Rosja była tu stroną silniejszą i że to strona
turecka bardziej potrzebowała spotkania, niż strona rosyjska.
Relacje
wideo z rozpoczęcia spotkania ukazują szereg drobnych despektów
protokolarnych których dopuściła się strona rosyjska wobec strony
tureckiej: gdy obydwaj prezydenci usiedli, W. Putin wstał następnie
i gestem przyjmującego na audiencji wyciągnął dłoń do członków
delegacji tureckiej, na co ministrowie spraw zagranicznych, obrony,
oraz szef wywiadu tureckiego ruszyli niezgrabnie ku rosyjskiemu
przywódcy, na co dopiero R. T. Erdoğan wstał i ruszył podać rękę
ministrowi spraw zagranicznych FR, Siergiejowi Ławrowowi, oraz
rosyjskiemu ministrowi obrony, Siergiejowi Szojgu. Stłoczeni
członkowie tureckiej delegacji zostali też ustawieni pod statuą
Katarzyny II, która prowadziła zwycięskie wojny z Imperium
Osmańskim w latach 1768-1774 i 1787-1792, w 1783 r. zaanektowała
zaś Krym stanowiący lenno Osmanów. Turecki przywódca siedział
obok prezydenta Rosji pod figurą z brązu, przedstawiającą
żołnierzy rosyjskich walczących w zwycięskiej dla Rosji wojnie z
Wysoką Portą w 1878 r.
Zbieżność interesów Moskwy i Ankary
Szczęśliwie
dla powzięcia konstruktywnych ustaleń, strony postrzegały
eskalację kryzysu w Idlib na tle szerszego kontekstu wzajemnych
stosunków: „musimy wszystko przedyskutować i przeanalizować
obecne wydarzenia (tzn. eskalację w Idlib – przyp. RL) tak by, po
pierwsze, nie stało się to (nawiązanie do śmierci żołnierzy TSZ
– przyp. RL) ponownie, i po drugie, by nie zaszkodziło to
stosunkom rosyjsko-tureckim, co do których wiem, że pan również
je ceni” powiedział, otwierając spotkanie 5. marca, prezydent W.
Putin, na co prezydent R. T.
Erdoğan odpowiedział mu m.in. „To czas gdy relacje pomiędzy
naszymi krajami, rzeczywiście, sięgnęły szczytu. Oczywiście,
dotyczy to przemysłu obronnego, wymiany handlowej i innych obszarów;
wciąż się one rozwijają. Jesteśmy przekonani i stwierdzamy, że
musimy w tym obszarze dokonać postępu. To, tak naprawdę, nasze
największe zadanie, iść naprzód i rozwijać nasze relacje. Jestem
przekonany, że nam się to uda”.
Rosję
i Syrię zbliża do siebie nawzajem opozycja wobec demoliberalnego
globalizmu USA i poparcie dla świata policentrycznego i
pluralistycznego cywilizacyjnie i ideowo. Wyraziło się to w
rosyjskim poparciu R. T. Erdoğana w obliczu nieudanego zamachu stanu
w Turcji 15-16 lipca 2016 r., wspólnym poparciu Ankary i Moskwy dla
wenezuelskiego prezydenta Nicolása Maduro, a także w rosnących
więziach handlowych obydwu państw, w rosnącej współzależności
w obszarze energetyki, w projekcie pierwszej tureckiej elektrowni
atomowej w Akkuyu budowanej przez Rosjan, w zakupie przez Turcję
rosyjskich systemów rakietowych S-400, jak i w planach
zadzierzgnięcia współpracy pomiędzy obydwoma państwami na
kolejnych polach i obszarach.
Treść porozumienia
moskiewskiego
Po pięciu godzinach i 45 minutach strony ogłosiły podpisanie
„Protokołu Dodatkowego do Memorandum w sprawie Stabilizacji
Sytuacji w Strefie Deeskalacji Idlib”. Rosja i Turcja uznały się
tam za „gwarantów przestrzegania reżymu zawieszenia broni w
Syryjskiej Republice Arabskiej”, przywołały „Memorandum w
sprawie Utworzenia Stref Deeskalacji w Syryjskiej Republice
Arabskiej” z 4. maja 2017 r. oraz „Memorandum w sprawie
Stabilizacji Sytuacji w Strefie Deeskalacji Idlib” z 17. września
2018 r.; potwierdziły swoje zdecydowane zaangażowanie na rzecz
„suwerenności, niepodległości, jedności i integralności
terytorialnej Syryjskiej Republiki Arabskiej; potwierdziły swoją
determinację dla walki ze wszystkimi formami terroryzmu i eliminacji
w Syrii wszystkich grup wskazanych jako terrorystyczne przez Radę
Bezpieczeństwa ONZ; zgodziły się że ataki na ludność cywilną i
na cywilną infrastrukturę nie mogą być usprawiedliwione pod
żadnym pretekstem; zgodziły się, że konfliktu syryjskiego nie
można rozwiązać metodami militarnymi, lecz jedynie na drodze
kontrolowanego i kierowanego przez Syrię procesu politycznego
wspieranego przez ONZ w zgodzie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa nr
2254; podkreśliły potrzebę zapobiegania dalszej degradacji
sytuacji humanitarnej, ochrony ludności cywilnej i zapewnienia
wsparcia humanitarnego dla wszystkich potrzebujących Syryjczyków –
bez warunków wstępnych i dyskryminacji, jak również zapobiegania
uchodźctwu i umożliwienia bezpiecznego i dobrowolnego powrotu
uchodźców wewnętrznych i zewnętrznych do ich macierzystych miejsc
zamieszkania w Syrii.
Szczegółowe warunki porozumienia objęły trzy punkty: 1)
zawieszenie broni w Idlib wzdłuż linii kontaktu od północy 6.
marca; 2) ustanowienie korytarza bezpieczeństwa o szerokości 6 km.
na północ i 6 km. na południe od autostrady M4 z ustaleniem
szczegółowych zasad jego funkcjonowania przez ministerstwa obrony
stron w ciągu 7 dni od podpisania protokołu; 3) wspólne
patrolowanie przez strony autostrady M4 od miejscowości Turunba na
wschodzie, 2 km. na zachód od Sarakib, do miejscowości Ajn al-Hawr
na zachodzie, począwszy od 15. marca.
Interpretacja i wnioski
W porozumieniu nie wspomina się o autostradzie M5, co sugeruje że
strona turecka akceptuje przejęcie nad nią kontroli przez Syryjską
Republikę Arabską (SRA), co z kolei jest wyraźnym sukcesem
strategicznym Damaszku i zwycięstwem dyplomatycznym Moskwy. Wspólna
kontrola przez Moskwę i Ankarę M4 stanowi ustępstwo Turcji w
stosunku do sytuacji sprzed rozpoczęcia ofensywy syryjskiej, gdy
autostrada znajdowała się pod wyłączną kontrolą wspieranych
przez Turcję rebeliantów, ale też nie odzwierciedla wyrażonych w
planach ofensywy „Świt Idlibu 2” aspiracji Damaszku i Moskwy do
odzyskania pełnej kontroli zarówno nad M5 jak i nad M4, co w
przypadku tej drugiej drogi okazało się nieosiągalne dla SAA wobec
silnego ostrzału przez TSZ. Protokół Dodatkowy nie wspomina
również o utworzeniu strefy zakazu lotów nad Idlib, co początkowo
było deklarowanym celem strony tureckiej. Pozostawienie nieba nad
Idlib otwartego dla syryjskich, a przede wszystkim dla rosyjskich
samolotów, pozwala Damaszkowi i Moskwie zachować decydującą
przewagę strategiczną w stosunku do TSZ i wspieranych przez nie
terrorystów. Sukcesem dyplomatycznym Ankary wydaje się natomiast
kwestia tureckich posterunków obserwacyjnych w okolicy Sarakib i na
południe od autostrady M4. Wydaje się jednak, że ich ewentualne
zachowanie przez stronę turecką pozbawione będzie znaczenia
strategicznego, mogąc co najwyżej prowokować kolejne napięcia i
konflikty.
Założenia operacyjne syryjskiej ofensywy "Świt Idlibu 2" |
Zobowiązanie się Turcji do „wyeliminowania grup terrorystycznych
wskazanych przez RB ONZ” nawiązuje do kwestii spełniającej to
kryterium Hajat Tahrir al-Szam pod komendą Abu Mohammeda
al-Golaniego, której Turcja nie tylko nie usunęła ze strefy
deeskalacji Idlib, do czego zobowiązywało ją „Memorandum” z
Soczi z 17. września 2018 r., lecz wręcz pomogła jej umocnić się
na wcześniej zdobytych pozycjach. W wypowiedzi z 4. września
wskazał na tę kwestię jako na przyczynę eskalacji kryzysu w Idlib
rzecznik prasowy Prezydenta FR, Dmitrij Pieskow. Nadchodzące
tygodnie pokażą, jaka przyszłość czeka Hajat Tahrir al-Szam i
czy tym razem strona turecka zdecyduje się usunąć ten czynnik
generowania niestabilności w swoich stosunkach z SRA i Rosją.
Oprócz
wspomnianych kwestii posterunków TSZ na terenach znajdujących się
obecnie pod kontrolą SAA – ewakuacji których odmówił prezydent
R. T. Erdoğan, oraz
istnienia Hajat Tahrin al-Szam, kwestią problematyczną stanie się
zapewne strefa odbita w ostatnich dniach przez terrorystów,
znajdująca się jednak na południe od 12-kilometrowego korytarza
bezpieczeństwa wokół autostrady M4. Przez utworzenie wspomnianego
korytarza, tereny te zostaną strategicznie i komunikacyjnie odcięte
od pozostałej części muhafazy Idlib znajdującej się pod kontrolą
rebeliantów. Albo zatem korytarz bezpieczeństwa będzie stale
naruszany przez rebeliantów i/lub SAA, albo grupy rebelianckie
zostaną ewakuowane poza jego północną granicę. Być może,
czasem koniecznym do przeprowadzenia tego drugiego, należy tłumaczyć
rozpoczęcie wspólnych, rosyjsko-tureckich patroli na M4 dopiero od
15. marca.
Skutki porozumienia moskiewskiego: strategiczne odcięcie regionu Dżabal Zawija od pozostałych terenów kontrolowanych przez rebeliantów |
Przebieg
obecnego kryzysu i protokół moskiewski wydaje się potwierdzać
dotychczasowe reguły porządku w strefie deeskalacji Idlib:
zapobieganie starciom jednostek rosyjskich i tureckich; swobodę
poruszania się lotnictwa rosyjskiego przeciw terrorystom w strefie
deeskalacji; niedostępność syryjskiej przestrzeni powietrznej dla
tureckiego lotnictwa; koordynowanie ruchów i rozmieszczenia
jednostek TSZ z dowództwem rosyjskim; wspólne rosyjsko-tureckie
patrole na uzgodnionych drogach; zakaz udostępniania ręcznych
zestawów przeciwrakietowych (MANPAD) przez stronę turecką
rebeliantom. Co prawda, po 28. lutego strona turecka wydawała się
odchodzić od ustaleń dotyczących MANPAD-ów i użycia lotnictwa,
zaangażowała też na dużą skalę drony i artylerię, zadając SAA
duże straty w ludziach i sprzęcie i wstrzymując jej ofensywę,
sama jednak poniosła nieakceptowalne dla siebie straty.
Wydźwięk
i znacznie podpisanego w Moskwie 5. marca „Protokołu
Dodatkowego”stają się wyraźniejsze, gdy porówna się je z
odnośnymi punktami „Memorandum” podpisanego 17. września 2018
r. w Soczi: „Zostanie utworzona strefa zdemilitaryzowana na
głębokość 15-20 km. W strefie deeskalacji Idlib” (pkt. 3.);
„Wszystkie radykalne grupy zostaną usunięte ze strefy
zdemilitaryzowanej do 15. października 2018 r.” (pkt. 5.);
„Wszystkie czołgi, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe,
artyleria i moździerze należące do skonfliktowanych stron zostaną
usunięte ze strefy zdemilitaryzowanej do 10. października 2018 r.”
(pkt. 6.); „Ruch tranzytowy na autostradach M4 (Aleppo-Latakia) i
M5 (Aleppo-Hama-Damaszek) zostanie przywrócony do końca 2018 r”
(pkt. 8.).
Strona
turecka nie wypełniła swoich zobowiązań zaciągniętych w Soczi i
po dwóch latach zmuszona została do zaakceptowania faktów
dokonanych stworzonych na polu walki przez SAA. Zgodnie z literą
protokołu moskiewskiego, M4 zostanie otwarta dla ruchu tranzytowego,
do czego Turcja zobowiązała się w memorandum z Soczi, a którego
to warunku niespełnienie przez stronę turecką stało się
przyczyną ofensywy SAA wspieranej przez Rosję i obecnej eskalacji
napięcia. SRA częściowo osiągnęła więc swoje cele
strategiczne, odblokowując autostrady M4 i M5, oraz kończąc
okupowanie ich przez wspieranych przez Turcję terrorystów, choć
Damaszkowi udało się przejąć materialną kontrolę jedynie nad
autostradą M5. Również jednak M4 zostanie włączona do organizmu
gospodarczego SRA, niwelując w ten sposób atut geopolityczny w
rękach wspieranych przez Ankarę terrorystów.
Należy
zatem stwierdzić, że dyplomacja Rosji zyskała dla SRA cel
geopolityczny, którego nie udało się osiągnąć SAA na polu
walki. Damaszek, dzięki militarnej pomocy Moskwy, odzyskał
suwerenność w odniesieniu do M5. Ograniczenie wsparcia wojskowego
FR, uniemożliwiło mu odbudowę suwerenności również w
odniesieniu do M4. Wsparcie jednak dyplomacji rosyjskiej, pozwoliło
SRA włączyć M4 ponownie do swej sieci komunikacyjnej. Moskwa nie
udzieliła Damaszkowi dostatecznego wsparcia wojskowego, by osiągnął
wszystkie cele strategiczne, udzieliła mu jednak wsparcia
dyplomatycznego, dzięki któremu osiągnął wszystkie cele
geopolityczne. Ograniczenie sukcesów strategicznych SRA było
najpewniej ceną, jaką Moskwa zdecydowała się zapłacić, by
utrzymać również Ankarę w kręgu swojego oddziaływania.
Rozgrywka poprowadzona została więc przez Kreml w sposób
mistrzowski, wzmacniając wpływ Moskwy zarówno na Damaszek jak i
Ankarę, i wypada przyznać że jej przebieg w pełni uzasadnia
przekonanie o wysokich kompetencjach fachowych dyplomacji rosyjskiej.
Ronald
Lasecki
Pierwodruk: Xportal.pl
Komentarze
Prześlij komentarz